Nie wiadomo, czy była przy zdrowych zmysłach 27-letnia kobieta, która wczoraj w nocy wyskoczyła z okna z budynku przy ulicy Sobieskiego w Jeleniej Górze. Gdy policjanci przyjechali na miejsce kobieta leżała na trawie przed budynkiem. Miała uraz głowy, ale była przytomna. Powiedziała funkcjonariuszom, że była u znajomych. Ponieważ nie chcieli jej wypuścić z mieszkania, wyskoczyła oknem. Policja sprawdza, co działo się tego wieczoru w mieszkaniu i dlaczego kobieta ryzykowała skokiem z okna. Poszkodowana odmówiła poddaniu się badaniu na zawartość alkoholu.

Ubiegłej nocy jedna z dwóch pijanych nastolatek wybiła kamieniem szybę w wiacie przystankowej w Jeleniej Górze. Po interwencji czujnej mieszkanki policja zatrzymała młodociane sprawczynie.

Osiemnastolatek z Kowar nie miał żadnych skrupułów, by okraść sąsiada. Wszedł do jego mieszkania przez balkon, zabrał 1000 złotych i scyzoryk. Przez kilka dni balował za „zarobione” szybko pieniądze. Gdy gotówka się skończyła postanowił pójść po drugą „ratę”.

Kleiło mu się do nich wszystko, co zdołał udźwignąć, a co miało jakąś wartość. 46-latek ze Szklarskiej Poręby okradał turystów, ale też i miejscowych. Wpadł wreszcie w ręce policji.

Co najmniej 20 przestępstw ma na koncie nastolatek, którego zatrzymali policjanci w Kowarach. Był utrapieniem działkowców – okradał głównie altanki.

Złodziej lub złodzieje przyszli w nocy. Raczej nie mieli problemów ze sforsowaniem kraty i drzwi sklepu "Unikat" przy ulicy Szkolnej w Jeleniej Górze. Ukradli głównie srebrną biżuterię. Policja nie podaje wartości zrabowanego mienia, ani tego, czy złodzieje splądrowali wnętrze. Z naszych informacji wynika, że przynajmniej część bransoletek, pierścionków, naszyjników, kolczyków, zawieszek i innych precjozów wyjęli z szafy pancernej.

Dwóch dwudziestroparolatków postanowiło szybko i łatwo zarobić. Wybrali się na dworzec jeleniogórskiego PKS-u. Po godzinie 21 odjeżdżał autobus do Szczecina. Złodzieje wsiedli do pojazdu razem z innymi pasażerami, ale wykorzystali chwilową nieobecność kierowcy i ukradli jego saszetkę z pieniędzmi - ponad 1000 zł. Z tym łupem wsiedli do autobusu obok. Okradziony kierowca widział jednak, co zrobili i wszedł do autobusu obok z żądaniem zwrotu saszetki. Gdy odmówili, wezwał policję.