Osiemnastolatek z Kowar nie miał żadnych skrupułów, by okraść sąsiada. Wszedł do jego mieszkania przez balkon, zabrał 1000 złotych i scyzoryk. Przez kilka dni balował za „zarobione” szybko pieniądze. Gdy gotówka się skończyła postanowił pójść po drugą „ratę”.
Kiedy zauważył, że sąsiad wyszedł z domu pomyślał, że mężczyzna wyjechał do pracy. Postanowił w taki sam sposób dostać się do mieszkania sąsiada. Tym razem miał pecha, gdyż sąsiad wrócił wcześniej i zauważył go na balkonie swojego mieszkania. Osiemnastolatek powiedział, że chciał skorzystać z jego telefonu. Pokrzywdzony zawiadomił policję. Złodziej przyznał się do winy.
Komentarze (2)
mógł powiedzieć, ze zaniepokojony wszedł zobaczyć, czy nikt się do mieszkania nie włamuje - nie ma jak dobry bajer
albo zapytać ,,dzień dobry zastalem Jolkę?,,ha ha...