Wakacje to najczęściej czas wzrostu liczby ofert pracy na rynku. Tegoroczny sezon jest jednak gorszy niż ubiegłoroczny. Sytuację w powiecie jeleniogórskim ratuje branża turystyczna, ale na jesień należy się spodziewać większej liczby osób poszukujących pracy.

- Przyszedłem do radnych po prośbie. Chciałem przekonać, że naprawdę sporo trudu wymagało umieszczenie Jeleniej Góry na liście miast, gdzie można zbudować drugi kompleks „Orlik” w sytuacji, gdy inne gminy czekają w kolejce. Przy takich sprawach polityka powinna być daleko. Jest obawa, że do podobnych incydentów może dojść w czasie głosowania nad dużo poważniejszymi inwestycjami dla miasta – mówi Jerzy Pokój, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego.

Tegoroczny sezon letni zaskoczył nie tylko jeleniogórskie biura podróży, ale również samych turystów. Kryzys przyczynił się do wzrostu cen wycieczek, a co za tym, znacznie słabszej sprzedaży polskiej oferty. Na kryzysie korzystają jednak właściciele biur, sprzedający niemieckie imprezy.

Przez 10 lat lipa drobnolista, rosnąca na prywatnej posesji w Jagniątkowie była pomnikiem przyrody. Teraz pójdzie pod topór, bo stanowi zagrożenie dla sąsiadującego z drzewem budynku. Gdy w 1999 roku rada miejska podejmowała uchwałę w sprawie objęcia lipy ochroną prawną, jeden z radnych z klubu prawicy głosował przeciw. Może podejrzewał już wtedy, że to... lipa.

Niepubliczne przedszkole „Zaczarowany parasol” w Cieplicach, na skraju Parku Zdrojowego, miało nadal sobie działać, a plany utworzenia w budynku mini SPA władze miasta obiecały wiosną zaniechać. Tymczasem w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację „Term Cieplickich”, które mają powstać obok, na pofabrycznym terenie PM Poland, jest zapis o II etapie inwestycji – adaptacji przedszkola na centrum urody i odnowy biologicznej.

Lokatorowi z parteru przez kratkę wentylacyjną w pokoju sypie się sadza. Bo kiedyś był to przewód dymowy. Sąsiadka mężczyzny z piętra podłączyła do jego wentylacji piec. Najpierw zarządca budynku uznał, że kobieta dokonała samowolnej przeróbki i kazał naprawić usterkę. Efekt jednak był taki, że to w mieszkaniu pana Mariusza kominiarze zamieniali kanały w kominie.