To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jak sobie radzić z lękiem?

Jak sobie radzić z lękiem?

Kiedy mam natłok myśli związanych z pandemią, obawą o starszych bliskich, katastrofalnymi przewidywaniami finansowymi dla jednoosobowych małych firm – przypomina mi się przekonanie mojej nauczycielki Gestaltu: „martwienie się to martwota”. Co zrobić, żeby wyrwać się z tego bezruchu i bezdechu, kiedy ogarnia nas lęk? 

Niektórzy radzą skomasować sprawdzanie we wszelkich mediach i portalach społecznościowych nowych doniesień związanych z epidemią do jednej godziny dziennie. I w tej godzinie upchać lęk, złość, irytację, wyparcie realnego zagrożenia, czy zamrożenie ciała i odczuwania emocji. Bo z takimi własnymi reakcjami na doniesienia o kolejnych zarażonych osobach i przegranych w walce z wirusem możemy się spotkać. Z rozmów, jakie prowadzę on-line i podczas telefonicznego dyżuru w ramach społecznej akcji na nj24.pl „porozmawiaj z psychoterapeutką” wynika, że dominuje lęk o rodziców, dziadków, bliskie osoby chorujące na nowotwory i finansowy krach prowadzących działalność gospodarczą.
Dziś, zamiast obrazów z tu i teraz w czasach zarazy – proponuję ćwiczenie.
Lęk. Jeśli nie możesz zrobić żadnego ruchu, bo ciało masz niczym sparaliżowane, w głowie gonitwę katastroficznych myśli, od których nie możesz się uwolnić - zaobserwuj, że twój oddech jest spłycony. Najlepsze, co wówczas możesz zrobi
dla siebie, to POODDYCHAJ świadomie.
Stań w lekkim rozkroku, najlepiej na bosaka, poczuj, jak stopy, każdy palec i cała powierzchnia stóp przywiera mocno do podłogi. Możesz wyobrazić sobie, że twoje stopy korzeniami połączone są z podłogą i głębiej – z ziemią pod nią. Teraz ugnij nogi w kolanach, przenieś ciężar ciała leciuchno na przednią część stóp (lecz nie na palce). Poruszaj delikatnie biodrami nie odrywając stóp. Sprawdź, że pomimo bezruchu stóp i „przyspawania” do jednego miejsca na podłodze – masz możliwość ruchu ciałem. A teraz wyobraź sobie, że z czubka głowy wychodzi niewidzialna lecz mocna nić, która biegnie prosto do góry, do nieba. Nić, która łączy cię z kosmosem, siłą wyższą, Bogiem. Patrz przed siebie, połączony z ziemią i niebem, elastyczny w ciele. Dopiero teraz zrób pięć głębokich oddechów przez nos. Świadomych oddechów. Pamiętając, że oddech jest niezbędnym elementem życia. Jest tym, co ciebie karmi.
Ktoś powie, bajki. Ktoś inny, że przecież codziennie robi poranną gimnastykę. Po prostu w chwilach gonitwy lękowych myśli za pandemią – zrób sobie przerwę na to ćwiczenie, nazywane „uziemieniem”. Świadomy oddech jest tym, co możesz zrobić dla siebie. Poczuj, że w tym niepewnym czasie masz wpływ na świadome oddychanie. Oddychanie naładuje twoje ciało energią. Pomoże w zmniejszeniu napięcia w ciele. Pomoże w obniżeniu lęku.

Przypominamy, że w ramach pomocowej akcji społecznej „porozmawiaj z psychoterapeutką” prowadzonej na nj24.pl codziennie od godziny 10 do 13 dyżuruję pod numerem telefonu 601543538. Jestem otwarta na rozmowy z osobami samotnymi, przebywającymi w kwarantannie, służbą medyczną, wszystkimi, którzy w związku z pandemią przeżywają trudne emocje. Z lękiem nie zostawaj w tym trudnym czasie sam, sama. Zadzwoń. 


Komentarze (7)

Z lękiem jakoś (jak dotychczas) sobie radzę, ale jak widzę w TV rozliczne briefingi i orędzia, których treść jest powtarzana jak mantra - to wzbiera we mnie złość, tak wielka, że zacząłem siarczyście kląć (co jak wiedzą mnie znający - dotychczas nie czyniłem!)! Rodzina na mnie patrzy podejrzanie z obawą, o mój stan psychiczny, ale mnie to (o dziwo!) pomaga, całkiem nie zidiocieć. Tylko obawiam się, że Bozia może mi za to, u.....lić język...

Testy i maseczki nawet płatne. Ale dostępne dla każdego i to szybko. Szybko odizolować zakażonych od zdrowych a tak każdy jest w niebezpieczeństwie, bo niektórzy są bezobjawowi.

Najlepszy sposób na stresa: kilka łyków wódki, modlitwa i szybka jazda autem po osiedlu. Potem wracam zasypiam i budze sie jak nowo narodzony.

Po wódce się nie jeździ a przepisy na drogach też obowiązują i to każdego więc prędkości nie można przekraczać. Módl się ale bez wódki :) Do redakcji nie zadzwonię bo jak widzę takie porady z tym oddychaniem to nie kojarzy mi się to kompletnie z moją katolicką religią bardziej kojarzy mi się to bardziej ze wschodnimi religiami których nie jestem wyznawcą i nie zamierzam nim być.

słuszna uwaga jak wiadomo oddychanie jest nieświadome. Dzięki temu żyjemy. Gdyby człowiek świadomie kontrolował oddech musiałby cały czas liczyć: 1 sekunda - teraz robie oddech, 1 sekunda - teraz wdech i tak nonstop dzień i noc przez całe życie. A co by sie stało gdyby przysnął albo zapomniał sie na chwile...

proponuję wyłączyć telewizor, kanały z newsami mają teraz raj, bo temat chwytliwy jak dawno nie było, wieszczą cokolwiek byle tylko oglądalność rosła.

polecam wyłączenie w cholerę i wyjście na spacer.

Lęk większym lękiem zwalczaj.