Po kilku tygodniach zatrzymania, a przynajmniej spowolnienia ustalonego codziennymi obowiązkami i przyjemnościami, często nawykowego życia sprzed pandemii, czego dowiedziałeś się o sobie?
Będąc w nieustannym działaniu, łatwiej o znieczulenie takich uczuć, jak smutek, bezradność, złość czy niepokój. Dla wielu ostatnie tygodnie związane ze zmianą rytmu życia w czasach zakazów, domowej kwarantanny, czy choćby ograniczenia kontaktów z przyjaciółmi były okazją doświadczania rzeczywistych uczuć. Bez zaparawaniania ich szaleństwem pracy, kompulsywnymi zakupami, kolejnymi podróżami, treningami na siłowni, wypełnianiem przerw w pracy gadaniem z przyjaciółkami.
Dla kogo z Was taka zmiana i zaproszenie do przyjrzenia się własnym uczuciom była nie do zniesienia? Być może stan frustracji, którego doświadczałeś/doświadczałaś, kiedy trudno było odgonić poczucie smutku, czy właśnie niepokoju – zaparawaniałeś kolejnymi zasłonami. Bardziej adekwatnymi do życia w sieci. Stałeś się niezwykle aktywny na grupach społecznościowych? A może godzinami gadałaś przez telefon z koleżankami?
Czytając wypowiedzi psychologów, filozofów, psychoterapeutów, będące zaproszeniem do przyjrzenia się swoim uczuciom pojawiającym się w czasach zatrzymania, poruszyły mnie słowa terapeuty Jona Fredericksona z książki „Kłamstwa, którymi żyjemy”. Zacytowała je w sieci Natalia de Barbaro:
Jeśli zdecydujemy się nie uciekać od prawdziwego życia, zaczynamy doświadczać własnych uczuć. Na początku zawsze pojawia się niepokój. Nie powinniśmy się go bać. To dziwne, ale niepokój jest niczym drogowskaz.
A jeśli niepokój, na który skarży się najwięcej rozmówców w ramach prowadzonej na łamach portalu akcji społecznej „porozmawiaj z psychoterapeutką” nie zasłonisz kolejnymi parawanami? Nie mówię tu o atakach paniki, które zamrażają ciało i uczucia, sprawiając, że zamiast żyć – masz kłopot ze złapaniem równowagi i oddychaniem, pracą i zebraniem jakichkolwiek myśli. Co mówi twój niepokój? Znasz taki swój stan sprzed pandemii? Jeśli swój niepokój potraktujesz jako drogowskaz i dasz sobie pozwolenie na stan frustracji z nim związany, dokąd ciebie on poprowadzi?
Komentarze (4)
Jak długo będzie rządził PIS to będą kłamać.
Drugim takim zagrożeniem jest kler katolicki .
Ja troszkę odpocząłem, pobiegałem po lasach, nawet gdy był ten absurdalny zakaz. Dowiedziałem się, że nasze władze są jakby upośledzone, skrajna panika, zamrożenie gospodarki w obliczu niezbyt groźnego wirusa, brak wsparcia dla szpitali, wałki na sprzedaży płynów dezynfekcyjnych, maseczek. Środowiska medyczne żebrały o wsparcie - PiS je wysyłał do Watykanu. Dowiedziałem się że ludzie w tym kraju są podli i g****, jak można szykanować pielęgniarki, ratowników i innych, do tej pory nie wierzę (
:-) że to była prawda. Prof. Simon tłumaczył, żeby nie panikować i żyć w miarę normalnie i rozsądnie, to nie, łatwiej pogrążyć kraj finansowo. Ale czego się można spodziewać po niewykształconym społeczeństwie, padającym na kolana przed chłopakami w czarnych sukienkach.
Podobnie jak Ateista powyżej, straciłem wiarę w polskie społeczeństwo. Powszechna głupota, bardzo częste pokazywanie dla zasady i złośliwości, że się nie dochowa żadnych zasad ostrożności. Pandemia dotyczy całego Świata, nie jest jakimś wymysłem naszej władzy.
Sam przypomniałem sobie o tym, co dla mnie jest naprawdę ważne, bo do tej pory widzę zapominałem.Jednak powtarzam- żyjemy w bardzo marnym społeczeństwie.