Borowickie Spotkania z Poezją Śpiewaną poprowadził Jacek Grondowy. Kiedy otwierając śpiewanie i muzykowanie pod gwiazdami, zapytał publiczność: „kto w Borowicach był na tej imprezie przed rokiem?” - podniósł się las rąk. Pytanie o obecność sprzed 20 lat też nie pozostała bez echa. Znak, że granie na borowickiej polanie ma swoich wiernych fanów. I to było widać i słychać podczas pierwszego nocnego koncertu. Publiczność z werwą prowadziła dialogi z wykonawcami, angażując w to nie tylko mimikę, ciało, głos, ale i serce.
Wolna Grupa Bukowina, która rozpoczęła tegoroczną edycję „Gitarą i...” w Borowicach, tym koncertem rozpoczęła 45. rok swojej działalności. Zagrali i zaśpiewali zarówno przeboje, które nuci już kolejne pokolenie Polaków, jak i kilka nowszych utworów. Do Borowic wprowadzili klimat dawnych lat Krainy Łgodności.
Grupa z Wrocławia Mikromusic podarowała z kolei borowickiej publiczności świetny koncert, energetyczny, balansujący na rozmaitych nastrojach, wprowadzający na scenę „mikroklimat” i dobrą muzykę.
Kiedy na scenę miał wejść Artur Andrus, zapowiadający koncert Jacek Grondowy przyznał, że jest w trudnej roli. Bo jak zapowiadać kogoś, kto najlepiej zapowiada sam siebie i innych? Artur Andrus po raz kolejny udowodnił, że potrafi grać w Teatrze Jednego Aktora. Tym bardziej, że wsparciem mu byli muzycy.
Dziś w Borowicach wieczór drugi i ostatni. Początek koncertu o godzinie 18.30. Wystąpi Janek Samołyk, Dominika Barabas, Fonetyka, a na finał Skubas.
Komentarze (1)
I Gitara