Gorąca noc na „Lodowcu”

Tradycji stało się zadość: leśnik Waldek (który już dawno nie jest leśnikiem w Borowicach) „Sielanką o domu” dał znak, że śpiewanie poezji czas rozpocząć. Po krótkiej prezentacji – niespodziance – solistów klasycznych przebywających w Karpaczu na warsztatach muzycznych, na scenę weszły GWIAZDY tegorocznej „Krainy Łagodności”.

Katarzyna Groniec dała piękny koncert... na bosaka. Czerwona skrzyneczka, na której stała, siedziała, była jedynym rekwizytem teatru piosenki, jaki podarowała w ten wieczór artystka. Bo Katarzyna Groniec uwodzi słuchaczy nie tylko piosenką, głosem, tekstem... Mariusz Lubomski na „Gitarą i piórem” przyjechał nie po raz pierwszy. I nie po raz pierwszy podobał się publiczności, którą porwał nie tylko swoją „Spacerologią”. Wypracowany własny styl zaistnienia na scenie łączy z dobrymi tekstami i kunsztem wykonania. Na finał wystąpił Czesław Śpiewa. Trzeba przyznać, zjawiskowy Czesław. Trudno go zaszufladkować do kategorii muzycznej, potrafi też zdenerwować... Prowokuje ze sceny, a nawet swoimi piosenkami przeplatanymi autobiograficznymi opowieściami („nie kłamie, ale nie mówi też prawdy”) dyskutuje z publicznością o sztuce, miłości... Czesława jedni akceptują od pierwszego koncertu, innych denerwuje. W Karpaczu porwał publiczność, a nawet poderwał ją na nogi.

22 edycja „Gitarą i piórem” była finałowym koncertem projektu „Dolnośląska Kraina Łagodności”. Wcześniej koncerty poezji śpiewanej zaistniały w górniczym mieście Lubin, na zamku Grodno koło Wałbrzycha i w Zgorzelcu. Za rok „Kraina Łagodności” zagości w innych miastach Dolnego Śląska – z finałem na „Lodowcu” w Karpaczu.