Koncert spotkał się z ogromnym odzewem ze strony publiczności. Salę wypełniło blisko dwieście osób. Tylko szczęśliwcy mieli gdzie usiąść.
- Już po pierwszych dźwiękach wiedziałem, że będzie to wyjątkowy wieczór. Zespół zabrzmiał bardzo przestrzennie i profesjonalnie – komentował Zbigniew Muczyński.
Gwoździem programu okazał się najtrudniejszy utwór „Echoes”. Jego wykonanie spotkało się z wyraźnym aplauzem ze strony słuchaczy. Komplementy popłynęły też w stronę samego gitarzysty, Pawła Wrocławskiego, który siłą rzeczy był porównywany do Davida Gilmoura. Miłą niespodzianką okazał się też występ Agnieszki Szpargały, jedynej przedstawicielki płci pięknej w tym zespole. Do niej należały najmłodsze utwory grupy min. z płyty „The Divison Bell”. Dźwiękom towarzyszyły projekcje filmów w tle, które obrazowały takie utwory jak Time” czy „Shine On You Crazy Diamond”. Wyjątkową atmosferę dodawały światła, którymi zmieniano nastrój.
Koncert pozostawił przyjemne uczucie niedosytu wśród zdyscyplinowanych gości, którzy z uwagą, bez zbędnych hałasów słuchali koncertu.
Fot. Kamila Muczyńska
Komentarze (3)
"arcytrudnych utworów legendarnej grupy Pink Floyd" Bez przesady, zdarzają się trudniejsze.
Koncert odbył się w piątek wieczorem, a nie w sobotę.
Co to za obiekt obok słońca?
http://www.youtube.com/watch?v=quGM_4nfT9o&feature=youtu.be