
– Według wstępnych ustaleń, kobieta wykrwawiła się w wyniku zadanych jej ciosów ostrym narzędziem – mówi Radosław Magazowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Jeleniej Górze. Śmierć nastąpiła w wyniku ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Taką przyczynę wskazano wstępnie po ubiegłotygodniowej sekcji zwłok. Szczegóły jednak nie są znane, gdyż śledczy nie otrzymali jeszcze pełnej opinii po tej sekcji.
Do tragicznej śmierci doszło w nocy z soboty na niedzielę w Mysłakowicach. Kobieta najprawdopodobniej została dotkliwie pobita przez swojego męża, powodem była zazdrość. Mężczyzna po wszystkim popełnił samobójstwo.
Z przeprowadzonych dotąd czynności wynika, że w tym zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie. Mężczyzna zostawił list pożegnalny. Śledczy nie chcą ujawniać jego treści, prokurator Magazowski potwierdził jedynie, że list jest bardzo osobisty i Jan D. zwraca się w nim do członków rodziny. Jest formą pożegnania z rodziną. Nie pozostawia też wątpliwości, że to on jest sprawcą śmierci Teresy D.
Wciąż w tej sprawie prowadzone jest postępowanie, śledczy próbują odtworzyć wydarzenia feralnej nocy. Problemy w tym, że nie ma świadków tego zdarzenia. Wiadomo, że małżeństwo D. miało bardzo dobrą opinię w Mysłakowicach.
Wiele wskazuje, że postępowanie zakończy się umorzeniem, gdyż sprawca morderstwa nie żyje. Co takiego stało się, że Jan D. dopuścił się tak strasznej zbrodni? Tej tajemnicy pewnie nie poznamy nigdy...
Komentarze (3)
Nie chcę być niegrzeczny, ale czy ten policjant na głównym zdjęciu grzebie w majtkach? BTW Oczywiście jak to zwykle bywa, nikt nic nie słyszał, nie widział, nie miał o niczym pojęcia - ale zapytaj sąsiadów czym jeździli, co jedli, kiedy chodzili spać, to podadzą ci namiary dokładniejsze od satelity NASA. Całe szczęście psychopata popełnił samobójstwo, nie chciałbym mieszkać w sąsiedztwie z człowiekiem potrafiącym pobić kogoś na śmierć. List pożegnalny nawinąłbym więc na rolkę papieru toaletowego, a zwłoki spopielił. Nienawidzę morderców.
przypatrz sie dokładniej.A jak nie widzisz to do okulisty!Widac przecież że grzebie w kurach
Ta pani miała na imię Wiktoria a nie Teresa.