Aleksandra z Czernicy ma 15 lat. We wczorajszym turnieju Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych brała udział już po raz kolejny. Dlaczego? – Po prostu nadal mnie to kręci. Szczególnie podobają mi się oryginalne konkurencje związane z obsługą niecodziennych maszyn jak prądownica czy rozwijaniem węży strażackich. Do tego podobne zawody odbywają się wyjątkowo rzadko, można więc zatem o nich mówić, że są elitarne – tłumaczyła Ola, która podobnie jak jej tata też chce zostać w przyszłości strażakiem. O wspólne zwycięstwo Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Czernicy m.in. w przerzucaniu balonów z wodą za pomocą ręczników walczyła również jej koleżanka Dominika.
– Nieważne, że w naszej drużynie jest tylko jeden chłopak i tak jesteśmy najszybsze w podłączaniu prądownicy do węża – chwaliła się 15-latka, dla której sobotnie zawody były bardziej zabawą. Zgoła inaczej imprezę potraktowali ochotnicy z pięciu jednostek ochotniczej straży pożarnej, którzy z wypiekami na twarzach obserwowali zmagania rywali, a wszelkie porażki kwitowali głośnym śmiechem. Skrupulatnie przez cztery tygodnie przygotowywali się do zawodów na przykład ochotnicy z Jagniątkowa.
- Świetnie, że szlifujemy swoje umiejętności. Mam nadzieję, że przy okazji zachęcamy także innych młodych chłopaków do wstąpienia do straży – mówił Damian Kowalczyk z OSP Jagniątków.
Zacięta rywalizacja rozegrała się głównie między trzema drużynami OSP Sobieszów, OSP Jelfa i OSP PMPoland. Po pierwszej konkurencji, czyli sztafecie z przeszkodami prowadziła OSP Jelfa. Mówili wówczas, że nie ma od nich lepszych.
– Braliśmy już udział w podobnych zawodach nawet na szczeblu krajowym. W przygotowania do tego turnieju też się mocno zaangażowaliśmy. Od dwóch tygodni ćwiczyliśmy regularnie co kilka dni – podkreślał Tadeusz Józefowicz, wiceprezes OSP Jelfa.
Ostatecznie po drugiej konkurencji tzw. bojówce pierwsze miejsce przypadło OSP Sobieszów. Do kilku ochotników powędrowały odznaki wzorowego strażaka. Na najmłodszych uczestników festynu czekali natomiast profesjonalni animatorzy, którzy zabawiali maluchów. A dla głodnych, nie tylko wrażeń prawdziwa wojskowa grochówka.
Komentarze (6)
strazakow jest za duzo. do byle ogniska przyjezdza po kilkanascie zastepow z tego pieciu cos robi a reszta sie gapi. tak ze 3/4 taboru spokojnie mozna zlikwidowac.
Wielkie brawa!!
Na strażaków zawsze można liczyć!
Tam ciężko pracują porządni ludzie, którym taka pogoda niestraszna!
Gratulacje dla Sobieszowa.
P.S. Fasola wyglądasz jak by Ci ktoś Boba zrobił:)