Na naszych drogach działania prewencyjne pod kryptonimem „Prędkość”, odbywają się cyklicznie. Są skierowane w szczególności do tych kierowców, którzy rozwijają nadmierne prędkości, bardzo często niedostosowane do warunków panujących na drodze oraz do wszystkich uczestników ruchu drogowego, którzy nie stosują się do obowiązujących przepisów w tym zakresie.
19 kwietnia, w trakcie trwania akcji, policjanci szczególnym uwagą obejmą drogi główne naszego regionu. Podczas działań sprawdzą trzeźwość kierujących, ale także stan techniczny pojazdów, osoby i pojazdy pod kątem poszukiwań oraz sprawdzą czy kierowcy i pasażerowie podczas jazdy korzystają z pasów bezpieczeństwa.
Komentarze (11)
Zapraszam Panów do częstego odwiedzania ul. Konstytucji 3 Maja przy przejściu dla pieszych koło Krzyża. Jak są kontrole to jeżdżą 50 km/godz. a jak nie ma to nie ma jak przejść. Kiedyś stali też strażnicy, teraz brakuje ich bardzo. Wyraźnie widać wzrost zagrożeń z powodu nadmiernej prędkości.
Tam powinno być przejście podziemne albo kładka nad drogą.
Policjant na zdjęciu właśnie tam stoi. A swoją droga, czy nie lepiej ustawić tam fotoradar, lub zainstalować światła na przejściu. Czy stałe ograniczenie prędkości w miejscu gdy jeden pieszy pojawia się raz na godzinę ma sens ?
Obecny stan rzeczy to jawna maszynka do robienia pieniędzy pod przykrywką troski o bezpieczeństwo !
Przykro czytać takie rzeczy. Media zrobiły swoje. Pojęcie "maszynki do zarabiania pieniędzy" mają sens wtedy gdy sami dajemy się doić. Sami zachowujemy się jak idioci i jeździmy za szybko.
W Niemczech dostałem mandat 30 euro za jazdę 35km/godz. Dozwolone było 30km/godz. Zapłaciłem.
Nikt tam nie mówi o maszynkach do zarabiania pieniędzy. A znajomy Niemiec z tej właśnie mieściny, mówił mi, że lepiej zapłacić 30 euro i żyć w zgodzie z przepisami, niż żyć w poczuciu bezkarności do czasu.
Nie mógł chłop zrozumieć polskich znaków o kontroli radarowej, o tym, że nie ma mandatów gdy ktoś w Polsce porusza się o 10 km więcej niż jest na znakach.
Pytał się, po co komplikować życie bzdurnymi przepisami jazdy 50 w terenie zabudowanym, gdy tak na prawdę można jechać 60.
Przemyśl sobie, jak nam media wodę z mózgu zrobiły.
Na egzaminie na prawko każdy z nas słyszał o mandatach. Wiemy, że takie coś istnieje i za co można go dostać. Zdając na prawko, każdy godził się na takie ryzyko. Obyś płacił za swoje błędy tylko pieniędzmi.
A mnie trudno czytać twój bełkot. Przepraszam za zwrot.
A oto fakty: Może mi uwierzysz, może nie, ale ja przestrzegam przepisów, choć uważam, że są idiotyczne. Przykład : Na ulicy wojewódzkiej gdzie jest strefa ruchu z ograniczeniem do 30 km/h zatrzymała mnie policja i bardzo grzecznie zwróciła uw, że jadąc 30km spowalniam ruch !!!!!!!. Fakt nie mogli mnie wyprzedzić ale nie mieli włączonych "bombek" Oczywiście mandatu nie było. Jednak argument, że "można śmiało 40 " w ustach "władzy" jest co najmniej śmieszne !
Co do owych Niemiec i 30 Euro mandatu, to zważ, że te 30 Euro to niecała godzina pracy Niemca. Dla Polaka mandaty zaczynają sie 0d 200 złotych , co jest 20 krotnościa godziny pracy.
Sporo jeżdże po Niemczech i faktycznie tam prawo drogowe jest rygorystycznie przestrzegane ale :
- policja przede wszystkim pomaga, poucza i dopiero karze. Mandaty jak sam napisałeś zaczynają się od 30 euro. Ja ci dopowiem, że najwyższy mandat w Niemczech to 470 euro, czyli ronowartość 20- 30 godzin pracy Niemca. Myśle, że polskie mandaty przeliczysz sobie sam i przestaniesz bronić naszej policji.
Podobnie jest w czechach. Za przekroczenie prędkości o 10 km/h zapłacisz 100 koron.
Daleko jeszcze naszej policji do standardów naszych sąsiadów. Jak dotąd ten standard to łapanki, nagonki , czyli jak napisałem "maszynka do robienia pieniędzy, pod pozorem troski o bezpieczeństwo" Ale jest to moje zdanie.
Większego steku bzdur dawno nie widziałem...
Mierzyć prędkość w polu. Jakie to Polskie. A w mieście merce i vany jeżdżą jak chca i stają na chodnikach, że wózkiem nie przejedziesz.
Przekroczyłem. Słusznie zapłaciłem. Policjanci przemili. Trochę boli. Noga z gazu.
To nie Policjanci ustalają wartość mandatów a Rząd w postaci ustawy tak zwanego taryfikatora.