W piekarni przy Bankowej w Jeleniej Górze w drzwiach zorganizowano sprzedaż pieczywa. „Rozrzedzony” ogonek – odstępy między ludźmi około metra (trochę za małe) – sformował się przed wejściem do poczty na pl. Ratuszowym. Podobnie jest przed sieciówką drogeryjną, warzywniakiem czy apteką. W punkcie lotto sznurek wyznacza strefę, do której można się zbliżyć, a w markecie budowlanym (oblegany w czasach zarazy) taśmami wyznaczono porządek ruchu minimalizujący kontakt między klientami. Nowe „morowe” porządki także w dyskontach. W Biedronce może jednocześnie przebywać tylko 60 osób, w Aldim ilość klientów wyznacza pomniejszona ilość wózków. Personel pracuje w rękawiczkach, a półki z papierem toaletowym są regularnie zapełniane. - U nas jest mniejsza panika niż we Wrocławiu, tam ludzie wykupują jak szaleni – podsłuchuję rozmowę przy kasie.
Na ryneczku w Cieplicach duży ruch zaczyna się wcześniej niż zwykle. Sporo ludzi pomyślało, ze lepiej przyjść wcześniej, załatwić sprawy przed targowiskowym szczytem... Pan Jurek ustawiony w ogonku przed sklepem z mięsem i wędlinami dowcipkuje, że „skądś to zna”, że „wrócił do czasów młodości”. To nie cała prawda – towaru nie zabraknie, a w kolejce sterczy góra 15 minut, a nie 6 godzin jak to bywało w latach 80-tych. Na składzie węgla przy cieplickiej stacji kolejowej nadspodziewanie duży ruch. Wciąż ktoś podjeżdża, otwiera bagażnik i ładuje worki z węglem. - Biorą też po pół tony, tonie. Takiego ruchu w marcu nie pamiętam. Ludzie boją się, że jak się epidemia rozkręci, to zamkną wszystko, składy też. Zresztą niektóre już są zamknięte – mówi sprzedawca. Restauracje i bary najczęściej są zamknięte, tylko w niektórych krzątają się nieliczni pracownicy, realizujący zlecenia na wynos lub w ofercie z dowozem. Nieliczni piesi nie wcisną przycisku przed pasami – wszystkie są zaklejone, a rytm zmiany świateł wyznaczany jest automatycznie. Ruch na ulicach jest zresztą niewielki. Do pracy jeżdżą ci, których narodowa epidemiczna mobilizacja z jakichś przyczyn nie objęła.
Gdzieniegdzie widzimy przejawy poczucia humoru. Jak w Biedronce w Karpaczu, gdzie nad kasą czuwa wizualizacja koronawirusa stworzona z nadmuchanej rękawiczki. Na drzwiach wielu restauracji w kurortach widzimy pouczenie „nie szukaj wrażeń, zostań w domu”. Z dowcipkowaniem w czasach zarazy jednak lepiej uważać. Czytelniczka była świadkiem, kiedy dwóch młodzieńców w autobusie pokasływało znacząco, tłumiąc śmiech, co spotkało się z reakcją innej współpasażerki. - Zaraz wezwę sanepid, policję, poinformuje, że macie objawy zakażenia i znajdziecie się w szpitalu albo w domowej kwarantannie. Odechce wam się wtedy głupich dowcipów – powiedziała. Sztubakom zaraz się odechciało.
Tymczasem nasi czytelnicy stale informują nas o lukach i niekonsekwencjach w tym generalnie krzepiącym obrazie stosowania reguł antykoronawirusowych. - Byłam dzisiaj w dużym sklepie w centrum miasta. Nie zauważyłam żadnych choćby pozorów zabezpieczeń. Żadnych rękawiczek, masek, jakichkolwiek ograniczeń. Pani podaje towar, bierze pieniążki, wydaje i życzy miłego dnia. On może wcale nie być miły – opowiada pani Iwona. Inna czytelniczka zaobserwowała wadliwy sposób obsługi w jednej piekarni w mieście. Tutaj sprzedawczyni miała rękawiczki, ale co z tego, kiedy podawała chleb, wybierała bułki z koszyka, a potem rozliczała się z klientem, nie zdejmując ich i nie zmieniając. - Może to i była ochrona, ale na pewno nie dla klienta. Zraziłam się, więcej tam nie pójdę – mówi mieszkanka peryferyjnej dzielnicy Jeleniej Góry. Jest zdania, że w każdej placówce musi być dwuosobowa obsługa – od towaru i do pieniędzy.
Pani Barbara ze zgrozą obserwowała starszych grających w koszykówkę na boisku w Sobieszowie, inny czytelnik widział urozmaicających sobie czas na odkrytej siłowni na Zabobrzu, a uwagę pana Bogdana zwróciły dzieciaki z zapałem kopiące piłkę na boisku przy Osiedlu Czarne. Do licznych znudzonych wymuszonym odosobnieniem nie dociera, że w obecnych warunkach nie każdy sport to zdrowie. Gry kontaktowe, dotykanie sprzętów do ćwiczeń, korzystanie z placów zabaw to sytuacje, w których można zostać zakażonym, zagrozić sobie i swoim najbliższym, w tym najsłabszym, najbardziej zagrożonym seniorom – kochanym babciom i dziadkom. Mamy też doniesienia z okolicznych wsi. W wielu z nich, szczególnie w ładne dni, życie towarzyskie na ławkach i skwerkach kwitnie w pełni. Zwłaszcza młodzi mają w nosie zalecenia, prezentując iście śródziemnomorskie podejście do zagrożenia epidemicznego. Tymczasem pogoda włączyła się w dyscyplinowanie społeczeństwa. Niepotrzebnych wyjść, spotkań, plenerowych zagrożeń epidemicznych w najbliższych dniach z pewnością będzie mniej.
Komentarze (26)
Ciekawostką jest możliwości kupienia węgla wysyłkowo, przez internet, w workach papierowych 25 kg. Jakość i ilość nie budzi zastrzeżeń. Kiedyś kupowałem w jeleniogórskim znanym składzie węgiel, do worka wchodziło mi 60 kilo, raz na wadze pokazało 80 kg, powiedziałem sprzedawcy że to nie możliwe, nacisną coś pod stołem i waga pokazała 90 kg.
I waga pokazała 60 kg.
Gdzie jest pan senator Mróz??? Gdzie helikopter, który obiecał? Gdzie maseczki dla jeleniogórzan??? Na senatora i jego najbliższych czeka wyposażona rządową klinika, na nas podłoga w szpitalu...
Rząd Morawieckiego wzywa opozycję do współpracy w zwalczeniu pandemii. Opozycja się niby zgadza, ale natychmiast atakuje rząd i pluje g****mi propozycjami prowadzącymi do destabilizacji państwa. Otóż Panie Morawiecki, te przygłupy z partii lewackich nie mają Panu nic do powiedzenia, oni nie mają nam Polakom również nic do powiedzenia. Stosują jedynie komunistyczną mowę kłamstw i nienawiści. To jest naprawdę już najwyższy czas, aby oni przestali zajmować się Polską ! Dlatego po wyborach prezydenckich trzeba podjąć decyzję o delegalizacji obu partii komunistycznych psl i POtargowicy działających na szkodę państwa i przeciwko państwu Polskiemu !!! Innego wyjścia nie ma !
W Auchan można wchodzić po ile się chce.Żadnych ograniczeń. Ludzie wchodzą pracownikom na plecy,jeden klient opluł kierowniczkę działu bo potrzebował towar z tego miejsca gdzie akurat wykładała towar i poprosiła żeby zaczekał chwilę aż skończy wykładać.Obroty sklepu na normalnym tygodniowym poziomie.Kasjerki zabezpieczone pleksą ale co z pracownikami działów,którzy muszą przez 8 godzin przemieszczać się między klientami.A ludzie już się martwią,że markety pokończą promocje i będzie drogo a trzeba zrobić zakupy na święta.
Kochani myślimy. Bądźmy odpowiedzialni.Życzę wszystkim dużo zdrowia.
Kochani myślimy. Bądźmy odpowiedzialni.Życzę wszystkim dużo zdrowia.
Bog dał to i zabierze.Amen
Ludzie nie martwcie się.
TV.PiS was uleczy za 2 MILIARDY
adin.dwa.tri To ja Kaczyński
WSZYSCY DO URN pogrzebowych marsz 10 maja
Ciebie nikt i nic już nie uleczy.
obsługa prze okienko, to bardzo zły pomysł, gdyż zbliżamy się , zostawiamy wirusy itd...
dystans w sklepie to lepszy pomysł.
obsługa prze okienko, to bardzo zły pomysł, gdyż zbliżamy się , zostawiamy wirusy itd...
dystans w sklepie to lepszy pomysł.
Polsko przestań zabijać dzieci nienarodzone bo nie unikniesz kary?
Kto z was protestował gdy w trakcie marszow dewiantow lżono Matkę Boga Jezusa Chrystusa?
Polska zostanie ukarana dopóki nie ukorzy się przed Matką Boską i Jezusem Królem Wszechświata
Jestem zaniepokojona tym ile wykonuje się testów na Koronawirusa w Jeleniej Górze. Dlaczego tak mało? Kto decyduje o ilości wykonywania testów i komu są robione?
Czy testy na konowirusa mogłyby być tak powszechne jak testy ciążowe. Idzie człowiek do apteki kupuje i wie. A tak zabawa w kotka i myszkę. Więcej pieniędzy pójdzie na te programy pseudopomocowe niż leczenie chorych.
Ale test można prywatnie kupić - 500zł kosztuje . Nikt ci tego nei broni. A jak poczytasz trochę choćby w necie to dowiesz się , że testów brakuje we wszystkich państwach. A gdyby nawet te testy były powszechne to laboratoria nie nadążyłyby je sprawdzać i na wynik czekałoby się tydzień. Za likwidację laboratoriów podziękujmy PO.
Ludzie nie martwcie się.
TV.PiS was uleczy za 2 MILIARDY
adin.dwa.tri To ja Kaczyński
WSZYSCY DO URN pogrzebowych marsz 10 maja
dzisiaj w Kowarach ci,którzy nie wierzą w moc wirusa tylko w łaskę i miłosierdzie Stwórcy pomaszerowali do kościoła i jak informował mnie kolega ksiądz wpuszczał tylko do 50 osób a ponadto miało być więcej mszy-rozrzedzenia osób jest ważne! Jutro podrepczą wierni do sklepów,ośrodków zdrowia, do aptek i pogadają na mieście ze znajomymi,bo wierzą, że spędziwszy niedzielę "po bożemu" odpędzą wirusa. No to otworzyć w Kowarach i Jeleniej Górze: domy kultury,siłownie,baseny wpuszczając do 50 osób na jedną zmianę i będzie fajnie
Ten sklep w centrum miesta to D&D na rogu Solnej i Szkolnej.Pracują tam osby zatrudnione na czarno nawet bez podstawowych badań lekarskich.Właściciel nic sobie nie robi z epidemi.Zero zabezpieczeń,zero środków dezyfekujących!!!! Liczy się tylko nabicie kieszeni kasą.Omijajcie ten sklep z daleka!!!!Sanepid powinien zamknąć ten syf.
Jako była klientka mogę dodać, że gdy kupi się w d&d wędlinę lub mięso, to po 2 dniach można wyrzucić to do śmieci. Wszystko śmierdzi i robi się obślizgłe. To samo z garmażerką. Kiedyś kupiłam i jeszcze tego samego dnia wylądowało w koszu - zepsute było. Niestety nie wzięłam paragonu żeby iść reklamować, poza tym szkoda na to czasu - wystarczy mi, że nigdy więcej niczego tam nie kupiłam i nie kupię.
Żądamy informacji o miejscach zamieszkania zarażonych koronawirusem. Nie chcemy imion i nazwisk ani wieku. Zasłanianie się ochroną danych osobowych jest bezpodstawne. Brak takiej informacji stanowi narażanie nas na chorobę a nawet śmierć!!! Wiedząc, że w naszej miejscowości pojawił się koronawirus z całą pewnością będziemy bardziej czujni. Mamy prawo do informacji. Zatajanie prawdy jest przestępstwem
"Jarosław Kaczyński i cała jego partyjna zgraja nienawidzą Polaków. Ten człowiek uznał się właścicielem zdrowia i życia każdego z nas" - grzmiał na Facebooku duchowny. "Oddaj za mnie życie – idź na wybory."
Tymczasem w Niemczech, ustala się lokalizację (na podstawie logowania telefonów do nadajników) wszystkie osoby, które były w Włoszech w lutym i marcu i teraz służby do nich docierają z testami i zarażonych izolują.
Bo tępota umysłowa nie potrafiła sama zadzwonić do służb i zgłosić faktu.
Idę sobie dzisiaj przez Jelenią Górę i co widzę... jakaś gnida zamalowała nazwę "Skwer Orląt Lwowskich". Te dzieciaki miały więcej honoru i odwagi niż ta ameba, która zamazała napis. Wykorzystano fakt, że ludzi na ulicach prawie nie ma, policja zajęta ważnymi dla naszego społeczeństwa sprawami. Przydałoby się obciążyć takie "coś" mandatem. Środki z tego mandatu można by przeznaczyć na pomoc jeleniogórskiemu pogotowiu. Jeżeli nie ma pieniędzy, to niech odpracuje. Kubeł wody ze środkiem dezynfekującym i niech zapycha na pogotowie podłogi myć.
A co zrobić jak nad głową sąsiad, sąsiadka i dziecko robią taki rumor,że nie można wytrzymać.Powinnam siedzieć w domu i chciałabym, ale się nie da. Już kilkukrotnie byłam i prosiłam. I nic. Biegają, krzyczą, świetnie się bawią. Oni "chcą żyć normalnie". A ja nie?