Skład wyruszył ze stacji w Jeleniej Górze o czasie, ale w rejonie Marciszowa zatrzymał się samoczynnie. Czuwak to urządzenie systemu bezpieczeństwa, które odzywa się sygnałem dźwiękowym co jakiś czas. Maszynista musi nacisnąć spcjalny przycik, który potwierdza, że kontroluje jazdę i pracę elektrowozu. Gdy tego nie zrobi, elektrowóz zatrzyma się samoczynnie.
Skład do Gdyni wyruszył ze stacji w Jeleniej Górze o czasie, ale w rejonie Marciszowa zatrzymał się samoczynnie. Zaniepokojony sytuacją kierownik pociągu poszedł do elektrowozu, w którym znalazł maszynistę. Mężczyzna zasłabł. Kierownik pociągu wezwał pogotowie i policję. Okazało się, że 58-letni mężczyzna prowadzący pociąg miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu. Został przewieziony do szpitala, a po jakimś czasie kolej przysłała innego maszynistę z uprawnieniami na tę trasę i skład pojechał dalej.
Pijany maszynista będzie przesłuchany po wytrzeźwieniu. Może usłyszeć prokuratorskie zarzuty.
Komentarze (10)
Ludzie!!!! Szanujcie swoje miejsca pracy, przestańcie narzekać na rząd, na politykę i Bóg wie co jeszcze, jeśli sami nie będziecie szanować tego co macie to nikt wam nie pomoże. Dziwnym trafem ostatnio głośno o osobach po 50-ym roku życia które pracują pod wpływem alkoholu, po wpadce i dyscyplinarnym zwolnieniu to faktycznie w tym wieku pracy nie znajdą, a później żale i oczywiście nie ich wina.
a ty kurna może jakiś niemiec jesteś, jak o rodakach mówisz polactwo prostaku śmieszny
takie czuwaki przydałyby się w samochodach ,żeby nie zasnąć na autostradzie
To dopiero początek tego co będzie po zwiększonym wieku emerytalnym.Nie dosyć że stary,to jeszcze pijany!/powinien na dopingu do samej Gdyni zajechać i to bez przystanku/
No cóż, trasy kolejowej z Jeleniej do Wrocławia nie da się przyjąć na trzeźwo.
A ja myślałem, że z Jelonki to już jeżdżą te nowoczesne składy bezzałogowe. A tymczasem - niespodzianka! Prawdziwy maszynista, jeden z ostatnich chyba, co jeszcze się nie rozbił o drugiego maszynistę puszczonego z przeciwnego kierunku...
TAKICH PAJACÓW NIE POWINNO BYĆ NA MIEJSCU KIEROWCY CZY MASZYNISTY. DO CHOLERY TEN KOLO ODPOWIADA ZA KILKADZIESIAT ALBO KILKASET OSÓB. DOBRZE ŻE AKURAT TO ZDARZENIE SKOŃCZYŁO SIE TAK A NIE INACZEJ BO GDYBY ZASUWAŁ NA PRZYKŁAD TRASĄ GDZIE MOZE ROZWINĄĆ PRĘDKOŚĆ RZĘDU 120 KM/H TO MOGŁO DOJŚĆ DO TRAGEDII. ZWOLNIĆ GO ZA GŁUPOTĘ KTÓREJ SIĘ DOPUŚCIŁ. ALKOHOL W PRACY NIE MA WYTŁUMACZENIA.
To był maszynista pracujący i IC-wrocław,przyzwyczajony właśnie do dużych prędkości.Zasnął najnormalniej na świecie jadąc żółwim tempem aż z Jeleniej Góry.