Konferencja naukowa była okazją do przedstawienia dorobku naukowego dotyczącego pejzażu pogranicza śląsko - saksońskiego w sztuce od okresu najwcześniejszego. Ważnym tematem była twórczość grafików ze „szkoły kowarskiej” w XIX wieku.
- Byli nie tylko wspaniałymi artystami, ale także propagowali Karkonosze, Kotlinę Jeleniogórską, ten krajobraz, te miejsca. Interesująco mówiła o tym choćby Anke Frohlich, pokazując pejzaże Christopha Nathe. Jego grafiki tworzone dla królowej Luizy spopularyzowały Karkonosze – podkreślała Gabriela Zawiła, dyrektor Muzeum Karkonoskiego.
Najstarszym znanym pejzażem z Kotliny jest siedemnastowieczna Panorama Cieplic (anonimowego autora). Andrzej Kozieł z Uniwersytetu Wrocławskiego przedstawił genezę malowanej Panoramy Cieplic Śląskich, będącej swoistą inwentaryzacją posiadłości cystersów. Obraz wisiał w budynku dawnego probostwa w Cieplicach, co udowodnił w prezentacji.
- Konferencja jest okazją do konfrontacji badań, nowych ustaleń, weryfikacji w kuluarowych rozmowach. Tworzymy podstawę faktograficzną, by z tej naukowej bazy tworzyć później imprezy kulturowe, szlaki, wystawy, medialne show – tłumaczył wartość spotkania w Muzeum Karkonoskim Andrzej Kozieł, pracownik Instytutu Sztuki UW.
Sensacyjnie zabrzmiała informacja podana w referacie Reinera Sachsa, który udowodnił zasięg terytorialny grafiki kowarskiej. Dotarł bowiem do relacji podróżnika, który w hotelu pod Mediolanem podziwiał wiszącą w jadalni... grafikę kowarskiego artysty.
- Odkrycie może być szokujące w pozytywnym tego słowa znaczeniu - przyznał Reiner Sachs, który od 40 lat zajmuje się twórczością artystów śląskich – Podróżnik, o którym mowa, odbył wycieczkę do Włoch w 1819 roku, a dotychczas przyjmowano, że grafiki kowarskie powstały po 1821 roku.
Konferencję naukową prowadził Piotr Oszczanowski z Uniwersytetu Śląskiego. Rozprawiał o tym, kto był „ojcem założycielem” kowarskiej szkoły grafików.
- Nie jesteśmy pierwszymi, którzy zachwycają się Karkonoszami. To piękno uniwersalne, niezależne od konfesji, narodowości. Zauroczenie miało miejsce już set lat temu, a dowodem są niezwykłe prace artystów, o których dziś rozmawialiśmy. To pokazuje, jak człowiek jest niewielki wzgledem bogactwa natury – w kuluarowych rozmowach powiedział Piotr Oszczanowski.
To już drugie spotkanie w Muzeum Karkonoskim poświęcone krzyżowaniu się kultur, inspiracji artystycznych na naszym pograniczu. W 2010 roku pod lupę wzięto pogranicze czesko – łużycko -śląskie, tym razem śląsko – saksońskie.
- Teraz wiemy więcej na temat artystów działających na pograniczu, a także miejsc, gdzie obecnie przechowywane są poszczególne prace. Wszystkie referaty zostaną opublikowane, informacje dotrą do większej grupy osób niż obecni na konferencji – zapewniła Gabriela Zawiła.
Komentarze (3)
Sądząc po zdjęciu, frekwencja dopisała.