To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Nazwy ulic – kolejne do zmiany

Nazwy ulic – kolejne do zmiany

W oparciu o opinie Instytutu Pamięci Narodowej wojewoda dolnośląski wydał kolejnych 12 zarządzeń zastępczych, na mocy których zostaną zmienione nazwy ulic w dolnośląskich miejscowościach, w tym trzech, w naszym regionie.

Tym razem na cenzurowanym znalazły się przede wszystkim II Armia Wojska Polskiego, która wciąż patronowała (ale już nie będzie) ulicom w czterech dolnośląskich miejscowościach i Przodownicy Pracy – w trzech miejscowościach. Właśnie te nazwy zostały zweryfikowane w naszym regionie: ulica II Armii Wojska Polskiego w Bolesławcu będzie się nazywać ulicą Generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, a nosząca tę samą nazwę ulicą w Ruszowie, stanie się ulicą Ułańską. Z kolei ulica Przodowników P{racy w Lwówku Śląskim decyzją wojewody stanie się ulica Legionów.
W tej odsłonie weryfikacji nazw ulic wojewoda w kilku przypadkach zmienił też nazwy ulic nawiązujące do daty wyparcia hitlerowców z danych miejscowości.
Dotąd wojewoda Paweł Hreniak wydał 37 zarządzeń zastępczych, na mocy których zmienione zostaną nazwy ulic na Dolnym Śląsku. Decyzje są wydawane w oparciu o ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomników. Nie wszystkim się te zmiany podobają, ale na dobrą sprawę samorządy nie mają żadnej możliwości odwołania się od decyzji. Działa tu swoisty „paragraf 22”. Wprawdzie samorządy mają prawo do nadawania nazw ulicom, ale (po nowelizacji przepisów), jeżeli wojewoda wyda zarządzenie zastępcze dotyczące określonych ulic, to każda kolejna próba zmiany tych nazw musi uzyskać pozytywną opinię IPN i samego wojewody. Co oznacza bezcelowość działań.
Na pocieszenie mieszkańcom zostaje fakt, że zmiana nazw ulic na podstawie ustawy dekomunizacyjnej nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową, co oznacza, że nie trzeba wymieniać dowodów osobistych, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego pojazdów ani innych dokumentów zawierających dotychczasową nazwę - będą ważne, dopóki nie upłynie ich termin ważności. Z kolei zmiany w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i pismach urzędowych zostaną dokonane z urzędu.
Wojewoda zamierza zmienić nazwy jeszcze piętnastu ulic.

Komentarze (30)

Najbardziej skundlony naród na świecie.

Niech może ktoś się pokusi o nazwiska tych ZDRAJCÓW!!! Narodu Polskiego którzy teraz zmieniają ulice i likwidują II Armii Wojska Polskiego. Patologia PIS-owska nie zna granic, komuniści pełną gębą.

Gratuluję partyjnej czujności panie Hreniak. Pod tym względem przypomina pan działaczy z minionego okresu. Nie chcę powiedzieć jakiego, bo wy z PiS lubicie ludzi ciągać w nieskończoność po prokuraturach. Ciekawe jakie jest pańskie uzasadnienie dla zmiany np. ulicy II Armii Wojska Polskiego w Bolesławcu na ulicę Generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Wg tej zarządzonej przez łaskawego pana zmiany to gen Nil wyzwalał te ziemie? A ci polscy patrioci z II Armii Wojska Polskiego, którzy ginęli i cierpieli na polu walki za te ziemie to agresorzy? Jakim prawem pan ich tak poniżył?

Zmiana nazw ulic bohaterów minionych epok jest właściwie uzasadniona, np. nie chciał bym mieszkać na ul. im.Stalina, a wolę na Wolności. Jednakże, zmiany nazw ulic podejmowane przez wojewodę "od górnie", bez jakiegokolwiek zdania samorządu i mieszkańców, jest wyrazem służalczego wykonywania odgórnych partyjnych poleceń i najczęściej niesie w sobie deptanie pamięci ludzi walczących i poległych z okupantem. Idąc takim tokiem myślenia, powinno się zburzyć wszystkie bloki mieszkalne z wielkiej płyty, no bo przecież wybudowała je "komuna"!

Ustawodawca dał samorządą czas na zmiane .Skoro samorządowcy nie chcieli zmieniać nazw to zrobił za nich ktoś inny.
W Jg nazwę ulicy tebesiusa ktoś konsultował z mieszkańcami?
towarzystwo przyjaciół Jg zaproponowało prezydent zaklepał.Konsultacje odbyły sie w zaciszu zawiłego gabinetu .

Jak zwykle pi.erdolisz.

Chłopaku Ty nawet swoje imię piszesz z małej litery, a chciałbyś aby z Tobą ktoś cokolwiek konsultował. Tam u Was w leśnym pisuarze i tak nic nie rozumiecie, a z mówienia i pisania głupot robicie cnotę.

ortografia głuocze.Jeśli wiesz co to encyklopedia ,sprawdź kim był Thebesius.Aha, dr Google chyba też wie.

Żądam upublicznienia pańskiego uzasadnienia, panie wojewodo Hreniak dla wyboru Wrotniewskiego na przewodniczącego Rady Miasta. Przypomnę, że Wrotniewski głosował za wyborem siebie na przewodniczącego! Wstyd, to chyba za łagodne określenie na taki czyn.

"Wojewoda zamierza zmienić nazwy jeszcze piętnastu ulic." - a co, jakiś limit musi wyrobić?! A czemu nie zrobi tego za jednym zamachem? Chce być co jakiś czas na topie medialnym?

To nie PRL był kundlem to teraz są skundlone czasy. Jak można patrząc w swoje odbicie w lustrze (pan wojewoda)ignorować dokonania II Armii Wojska Polskiego. Krew tych żołnierzy wsiakła w naszą ziemię, woda w Nysie Łuzyckiej była czerwona od krwi poległych w trakcie jej forsowania w okolicy Przewozu, na cmentarzu w Zgorzelcu jest ponad 6 tysiecy grobów tych ludzi. A ilu odniosło rany i przeżyło - mój ojciec też. I ktoś taki - wypierdek PISu osmiela sie negować ważność i dorobek kryjacy się pod ta nazwą i pod tym sztandarem. Wstyd mi za Pana "wojewodo" I mam nadzieję że kiedyś Pana dzieci i dzieci takich aparatczyków będą się wstydzić za właśnie podejmowane z partyjnego nakazu działania rodziców. Moje pokolenie - synów żołnierzy którzy przelewali swoją krew w walce z faszyzmem i wyzwalali dla nas te ziemie jest dumne za działanie swoich ojców. I jeszcze jedno. Wypadało przynajmniej się skonsultować a jeszcze lepiej bywać w młodości na lekcjach historii, albo posłuchać domowych opowieści ludzi którzy przeżyli czas wojny. Przyjdzie czas na "wymiatanie" obecnych nowych bohaterów. Interesujące jest że w Niemczech nie likwiduje się pomników po Rosjanach i ich miejsc pamięci ani nazw ulic. A przecież tam dopiero się działo.

Mój ojciec powtarza - jeśli ktoś nie ma szacunku dla siebie, nie będzie miał szacunku dla innych.

PiS buduje swoje szczęście na kłamstwach i nieszczęściu innych ludzi. Oni piszą "swoją" historię, celowo pomijają polskich bohaterów, jak Lecha Wałęsę, Władysława Frasyniuka i innych; obrażają, poniżają. Pluli i nadal plują nawet na śp. prof. Władysława Bartoszewskiego.

Mają "własną prawdę", którą usilnie wciskają ciemnemu ludowi za pośrednictwem kościoła z ambony, czy zmanipulowanych mediów - TVP i Telewizji TRWAM czy radia Maryja. W zamian płyną wartkim strumieniem miliony, gdzie tymczasem w sektorach publicznych brakuje środków.

A cóż zawinili żołnierze II Armii wojska Polskiego, żeby teraz odbierać im honor, który ponoć jest tak ważny dla obecnych władz? Chłopaki siłą wyrwani ze swoich domów na Podolu czy Wołyniu, wywiezieni na Syberię, którzy nie załapali się do armii Andersa i potem chcieli wrócić do Polski. A innej drogi w tych podłych czasach dla nich nie było. Albo potem, już po wyzwoleniu (jak dla kogo "wyzwoleniu"), siłą zabierani z ulic miast opuszczonych przez Niemców. I jedni, i drudzy mieli komunę gdzieś. Po prostu nie mieli innego wyjścia i wciąż mieli nadzieję, że walczą o wolną Polską. I ginęli w nieswojej sprawie, bez szans na poprawę losu ich kraju, co czyni ich los jeszcze bardziej tragicznym... Brak rozsądku, Panie Wojewodo, ahistoryzm i krótkowzroczność. Wstyd i głupota!

Ponieważ redakcja traktuje odnośniki sympatycznym atramentem, musiałem tak:

Obchody 1 marca i dzisiejsze uroczystości ku czci 1 Armii (L)WP stoją ze sobą w sprzeczności, pomimo, że w formacjach LWP często z przymusu służyło wielu prawych Polaków! - pisał wczoraj prof. Sławomir Cenckiewicz odnosząc się do uroczystości z okazji 72. rocznicy forsowania Odry przez 1. Armię Wojska Polskiego, w których wziął udział prezydent Andrzej Duda. – Moim obowiązkiem jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych jest, by pochylić głowę i uklęknąć przy grobach tych, którzy przelali krew za ojczyznę. Chylimy czoło nad ich bohaterstwem, nad ich poświęceniem, nad ich dziełem, którego umiłowanym efektem jest wolna Polska – mówił podczas wczorajszych uroczystości w Starych Łysogórkach prezydent. Andrzej Duda podkreślał także, że "krew przelana za ojczyznę jest jedna, krwi przelanej za ojczyznę nie można dzielić i nie można dzielić tych, którzy za nią oddali życie". "Nie akceptuję honorowania LWP i PRL"

Swój sprzeciw wobec oddawania hołdu żołnierzom 1. Armii Wojska Polskiego wyraził prof. Sławomir Cenckiewicz. Historyk krytycznie odniósł się do listu prezydenta skierowanego do Uczestników i Organizatorów uroczystych obchodów 71. rocznicy forsowania Odry w 1945 roku. "Nie rozumiem potrzeby pisania takich listów, nie akceptuję honorowania LWP i PRL, tej niezgodnej z prawdą historyczną nowomowy III RP o "wyznaczaniu zachodniego krańca naszego państwa" (to nie Stalin wyznaczył granice tylko LWP w ciężkim boju z Niemcami?) i różnych "żołnierskich drogach"... (czyli II Korpus Andersa czy podziemie niepodległościowe zwalczanie dokładnie przez formacje LWP forsujące Odrę biły się o to samo?)" – pisze na Facebooku Cenckiewicz. Jak dodaje, "z szacunku do Głowy Państwa nic więcej nie napiszę". "Nie wyzwoliciele, a niewolnicy"

Tego samego dnia pojawił się jeszcze jeden wpis historyka na ten temat. Przekonuje w nim, że obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych stoją w sprzeczności z tymi obchodzonymi wczoraj. "Takich bandyckich formacji LWP nigdy czcił nie będę! Więc proszę mnie nie kąsać nawet cytatami z Pana Prezydenta! Obchody 1 marca i dzisiejsze uroczystości ku czci 1 Armii (L)WP stoją ze sobą w sprzeczności, pomimo, że w formacjach LWP często z przymusu służyło wielu prawych Polaków! Nie wyzwoliciele, a niewolnicy - jak pisał o prostych żołnierzach LWP płk. Ignacy Matuszewski. I tej prawdy trzymać się należy!" – kwituje historyk, a do swojego wpisu dołącza dokument. Istotny dokument.

W obecnej polityce historycznej państwo wypiera z pamięci historię Wojska Polskiego walczącego na froncie wschodnim podczas II wojny światowej. Nie tylko zapomina się o tych żołnierzach, ale również ich się obraża. Świadczą o tym ostatnie słowa, które padły wywiadzie udzielonym dla magazynu „Polska Zbrojna” przez byłego historyka IPN Sławomira Cenckiewicza, obecnie dyrektora Centralnego Archiwum Wojskowego. Stwierdził on, że żołnierze 1. i 2. Armii Wojska Polskiego „nie są Wojskiem Polskim” , a ich ich szlak bojowy „nie jest częścią historii oręża polskiego”. Jest to haniebne i cynicznie dzielenie żołnierskiej krwi, nie mające nic z prawdziwą historią, a zwykłe politykierstwo…
Dr. hab. Sławomir Cenckiewicz – kontrowersyjny historyk, jeszcze niedawno pracujący dla Instytutu Pamięci Narodowej, który został niedawno dyrektorem Centralnego Archiwum Wojskowego oraz pełni rolę pełnomocnika ministra obrony narodowej ds. reformy archiwów wojskowych. W jednych z wywiadów jak magazynu „Polska Zbrojna” wygłosił oburzające o kombatantach żołnierzach Wojska Polskiego, którzy walczyli na froncie wschodnim, uznając ich za gorszy:
„Naszą chlubą jest oczywiście okres I wojny, wojna z bolszewikami, boje o Lwów z Ukraińcami i Wilno z Litwinami, czas międzywojnia. II wojny światowej już tak jednoznacznie nie można ocenić. Nie myślę rzecz jasna o 2 Korpusie gen. Andersa, Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, AK czy NSZ-ecie, ale ze względu na wojsko, chciałem powiedzieć polskie, ale powinienem jednak powiedzieć ludowe Wojsko Polskie, które powołał Stalin w maju 1943 roku. Trudno mi uznać tę formację za część historii naszego oręża.”
Wypowiedź tego (pseudo) historyka jest skrajnie nieobiektywna, upolityczniona oraz bardzo krzywdząca i niesprawiedliwa. Trzeba pamiętać, że polscy żołnierze z frontu wschodniego walczący u boku Armii Czerwonej, rekrutowali większości z osób z Kresów Wschodnich deportowanych w latach 1940-41 do ZSRR. Do tego wojska wstępowali też potem ochotnicy, partyzanci Armii Ludowej, Batalionów Chłopskich oraz wielu z Armii Krajowej, często ci ostatni wstępując do tego wojska uciekali przed aresztowania przez NKWD. Żołnierze nie mieli wpływu na wielką politykę m.in. na to, że będziemy mieli narzucony system władzy ze strony wschodniego sąsiada oraz na zbrodnie stalinowskie.
Co więcej, żołnierzy polskich, którzy walczyli po „niesłusznej” stronie – czyli na froncie wschodnim, gdzie toczyły się najkrwawsze walki, którzy faktycznie wyzwalali polskie miasta z niemieckiej okupacji – próbuje się przekształcić w „kolaborantów” z „nowym okupantem”, który „zniewolił” Polskę na kolejne pół wieku.
Z kolei dla Cenckiewicz wzorem płk Ryszard Kukliński, który jako agent CIA szpiegował za Amerykanów, jest uznawany za „bohatera”.
„Ale nawet z LWP musimy wydobyć to, co może być dzisiaj dla nas powodem do dumy, np. historie płk. Ryszarda Kuklińskiego.”
Nie tylko Cenckiewicz atakuję polskich kombatantów Wojska Polskiego z frontu wschodniego, również historii tradycji 6. Brygady Powietrzno-Desantowej oraz gen. Edwina Rozłubirskiego:
„Nie chciałbym, żeby główną polską uczelnię wojskową zdobiły sowieckie czołgi, a siedziba naszego archiwum mieściła się przy ulicy Czerwonych Beretów! Bo wiem, kim był ich współtwórca i patron gen. Rozłubirski! Polska ma jedną tradycję komandosów – to cichociemni i żołnierze gen. Sosabowskiego! Im należy się nasza pamięć!”
No i tutaj znów się pan Cenckiewicz kompromituje. Bo „Czerwone berety” to jest dzisiejsza 6. Brygada Powietrznodesantowa im. gen. bryg. Stanisława Franciszka Sosabowskiego,. Jednostka ta czerpie tradycję od 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, której dowódcą był gen. bryg. Stanisław Sosabowski, dziś patron jednostki. Jednostka rodowód swój wywodzi także bezpośrednio z 6. Dywizji Piechoty (walczącej w ramach 1. Armii Wojska Polskiego w latach 1944-45) przeformowanej w 1957 roku w 6 Pomorską Dywizję Powietrznodesantową, która zaś z kolei w roku 1986 została przekształcona w 6 Pomorską Brygadę Powietrznodesantową. Od 1992 do 30 czerwca 2010 roku brygada nosiła nazwę „desantowo-szturmowa”. Najbardziej znanym wyróżnikiem żołnierzy brygady jest bordowy beret i charakterystyczna oznaka rozpoznawcza.
Z kolei Generał dywizji Edwin Rozłubirski ps. Gustaw jest patronem jednej z jednostek 6. Brygady, 6. batalionu powietrznodesantowego. Gen. Rozłubirski, był w czasie II WŚ, partyzantem Armii Ludowej, który walczył w Powstaniu Warszawskim w Batalionie Szturmowy AL „Czwartacy”. Został odznaczony przez gen Tadeusza „Bora” Komorowskiego Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Po upadku powstania pozostał w konspiracji, wreszcie wstąpił do służby w regularnym wojsku, walcząc na froncie, a później w Bieszczadach przeciwko UPA. W roku 1951 został zwolniony ze służby z przyczyn politycznych, by powrócić do niej po październiku 1956 roku.
6 Dywizją Powietrzno – Desantową dowodził w latach 1963 – 1968, a ze stanowiska został odwołany m.in. za odmowę użycia wojska przeciwko protestującym studentom podczas wydarzeń marcowych w 1968, a trzy lata później ponownie zwolniony z wojska, a do służby po raz drugi przywrócony w roku 1982 i skierowany do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, gdzie pomagał m.in. w szkoleniu milicyjnych jednostek specjalnych. W 1991 roku przeszedł w stan spoczynku, Zmarł w 1999 roku.
Gen. Rozłubirski był nie tylko uzdolnionym dowódcą, ale miał istotny w skład w rozwój i szkolenie dowodzonej przez siebie dywizji. To za ego sprawą odbył się pogrzeb w Warszawie gen. Sosabowskiego, z wojskową oprawą. Pomagali i uczestniczyli w pogrzebie byli oficerowie z 1. SBS, którzy powrócili do kraju.
Historią nie jest czarno-biała jakby to chcieli widzieć pseudo historycy, jest szara i bardziej złożona niż się wydaję. Ważne by się prawdziwy historyk, kierował się rzetelnością i by przedstawiał fakty obiektywnie. Na koniec cytat jaki powinien być historyk:

„Prawdziwy historyk zawsze stoi ponad zamieszkami politycznymi swojej epoki.” Robert Graves (1895-1985)

Pisiory tego nie zrozumieją... Za dużo tekstu, za dużo nazwisk, już przy trzecim zdaniu zaczną ich boleć głowy... "Idol" Cenkiewicz jest najmONdŻejszy...

,, przezylem ju 3 poprawke nazwy ulic,przezyje i 4

Ulica Matusza Kijowskiego - jaką zastąpi?

Proponuję ulice:Kaczki Dziwaczki,Dwóch Złodziei Księżyca,Plac Doktoratu Marksistowskiego,ulica Gejostwa Wszelkiego.

Ciekawe, co pisowskie pieluchomajtki wiedzą o historii II Armii. Co one w ogóle wiedzą o historii, o życiu... Ach, żeby była możliwość przeniesienia ich (ale tylko ich) w świat alternatywny - świat, w którym zwyciężyła po II wojnie św. ciemna strona mocy...

Ma swóje argumenty.W dyktaturze jednego kurdupla ,nie może być ulicy Wolność.

Dodam.Udajcie się bydlaki do Pławnej i popatrzcie w oczy dzieciom tych, co służyli w 10 dywizji i tam się osiedlili w tej wsi.Znałem ich ,to byli odważnii dzielni ludzie i dziś gdyby ,żyli walili by was po mordach.

Oficer BOR, namierzony na międzynarodowym wypadzie z oszustem i narkotykowym bossem z Marsylii, został przydzielony do ochrony ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Rekomendowała go ABW. Jest nim Wojciech B., oficer BOR, jeden z bohaterów materiału w Newsweek.pl i Superwizjerze o Pierre Konradzie Dadaku, oszuście i handlarzu bronią. Gdy w 2016 r. informacja o planowanym zatrzymaniu Dadaka pojawiła się na zebraniu Europolu (instytucja koordynująca działania europejskich policji), polski generał o pseudonimie „Jaro” ostrzegł ochroniarzy przestępcy o planowanej akcji Europolu. Do przecieku doszło na poziomie Komendy Głównej.

ul. zdradzieckich mord :)

Ja mieszkam przy Dworcowej. Też trzeba zmienić. nie mam pojęcia kto to był ten Dworcow....

Ulica Dworcowa nie musi nawiązywać do nijakiego Dworcowa, a do dworca, wszak niedaleko znajduje się dworzec PKP Cieplice.

Tak więc nie wymaga zmiany, bo też po co?

ta Dworcowa ;)

ta Dworcowa ;)

niech ten co to wymyslil- najlepiej niech sobie mozg zmieni

Jarosława Ułomnego będzie pięknie brzmiało