Około godziny 21 na ulicy Romera w przydrożny płot wjechał peugeot i przewrócił się na bok. Kierowca uciekł. Na miejsce została wezwana straż pożarna, która zatamowała wyciek paliwa i postawiła pojazd na koła. Niedługo potem pojawił się także nietrzeźwy właściciel samochodu. Twierdził, że to wina złodzieja, który ukradł mu samochód. Zobowiązał się, że na własny koszt usunie samochód z drogi i odstawi na własną posesję.
Kilka minut po godzinie 22 peugeot stanął w płomieniach. Samochód był niedaleko miejsca kolizji. Strażacy twierdzą, że wyglądało to tak, jakby ktoś go zepchnął z drogi na łąkę i podpalił. Przy wlewie paliwa widoczny był nawet kawałek gazety. Teraz samochód nadaje się do kasacji. Okoliczności tego zdarzenia bada policja.
Komentarze (5)
No cóż - świeży idiota roku.
prawda jest taka że jechał nawalony jak świnia i spowodował kolizję następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Później wrócił i palił głupa, że mu samochód ukradli. Jak wszyscy odjechali to podpalił samochód aby zatrzeć ślady. Prawdziwy baran i debil.
ulica Cieplicka a nie Romera i jakby ktoś szedł chodnikiem w tym czasie to marne jego szanse
Xsi
ciekawe czy jakby po pijaku nawywijał cos w domu czy tez by go pldpalił?