- W tym roku ukaraliśmy 15 osób zbierających jagody na obszarach ściśle chronionych – mówi Włodzimierz Zieliński, komendant Straży Leśnej KPN. To znacznie mniej niż przed laty, kiedy ludzie masowo łamali zakaz. Ze zbierającymi jagody jest ten szczególny kłopot, że wydeptują ścieżki w górnoreglowych szczególnie cennych fragmentach parku, w kotłach polodowcowych. To oznacza duże przyrodnicze szkody. Z obserwacji strażników leśnych wynika, że zbierający jagody to osoby, które na tym zarabiają. Mają zabronione maszynki i wielkie plecaki. Dniówka dobrego zbieracza sięga 500 zł. Tyle samo może wynieść mandat wypisany przez strażnika leśnego. W ubiegłych latach, kiedy pracownicy KPN spotykali w chronionych obszarach wciąż te same osoby łamiące prawo, wnioskowano o ukaranie do sądu. Tam sumy były już większe. Zdecydowanie mniej szkodliwi są grzybiarze. Oni poruszają się zwykle w dolnych partiach gór, często nieświadomie przekraczając granice KPN. - Czynią nieporównanie mniejsze szkody niż zbieracze jagód. Najczęściej upominamy ich tylko – mówi komendant Zieliński.
Komentarze (10)
.. jak mi sie zemrze,to moge zostac ptakiem-cietrzewiem i bede mial pod dostatkiem ekologicznych jagodek.Popieram Pana Raja
Jagodziarzy jest mniej, gdyz bez pracy, kołaczy, bólu pleców i nóg mają 500+ za friko.
Niezła szuja z ciebie...
Niezła szuja, niezła szuja, możesz mi pociumkać... kciuka!
Jako że wpisuję się pod każdym artykułem, czy trzeba czy nie trzeba, to tutaj też się wpisuję! Hej!
jagód szkoda a drzew wycinanych na szeroką skalę tuż pod granicą KPN już nie. Oczywiście hałas pił i ciężkiego sprzętu co kawałem w żaden sposób nie szkodzi zwierzynie zamieszkującej KPN. To już pana raja nie obchodzi.
hej debile, mordy w kubeł i do roboty ( legalnej ) przygłupy!!!
Masakra, jak zwykle mnie podniecasz, ty mój brutalu!
Obecnie trwa rabunkowa wycinka drzew od Szklarskiej Po Karpacz, zastanawiam się kiedy to w końcu gazety zaczną pisać że Lasy Państwowe kradną drzewa z lasu na potęgę. Zwierzyna z Pogórza Karkonoska została niemal całkowicie spłoszona na tereny Czeskie itd. dlatego że idąc przez las nie ma już żadnego kilometra wolnego miejsca bez wycinki drzew. W okresie lęgowym, na wiosnę, można było zobaczyć porozwalane ptasie gniazda, no cóż gdzie są ludzie, ekolodzy się pytam i dlaczego wszyscy medialnie milczą na ten temat???.
Od kilkunastu lat.