To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Miało być centrum handlowe. Jest głośne fiasko

Miało być centrum handlowe. Jest głośne fiasko

Nie mają szczęścia w Zgorzelcu. Wszystko wskazuje na to, że ruiny  byłego dworca PKP nadal będą straszyć i szpecić miasto. Spółka Metropolitan Investment, która trzy lata temu kupiła teren po dworcu i miała tam wybudować park handlowy, właśnie znalazła się po lupą śledczych z CBA.

Burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz nie kryje rozczarowania i niepokoju takim rozwojem sytuacji.

Zarzuty: piramida finansowa. Ludzie stracili 250 mln zł

- Śledztwo prowadzone przez prokuraturę i CBA, o którym donoszą media, oznacza wstrzymanie wszelkich projektów prowadzonych przez tę firmę, a wśród nich także projektu zgorzeleckiego, obejmującego budowę małego parku handlowego Metro Park Zgorzelec z kasą biletową i poczekalnią dla podróżnych oraz punktem przesiadkowym dla autobusów - pisze burmistrz na swoim facebooku.

Jak informuje CBA, zatrzymano dwóch członków zarządu Metropolitan Investment pod zarzutem piramidy finansowej i narażenia blisko 1500 osób na utratę ok. 250 mln zł. To ta spółka miała w Zgorzelcu dokonać rozbiórki budynku po byłym dworcu PKP i wybudować i wybudować mały park handlowy. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Poznaniu. Dotyczy prezesa Metropolitan Investment Łukasza W. oraz Roberta J. - współwłaściciela i od 2019 r. przewodniczącego rady nadzorczej, a w latach 2016-2019 wiceprezesa. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Biznesmeni nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im przestępstwa. Prokuratura zaznacza, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie są wykluczone dalsze zatrzymania.

Rozbiórki dworca nie będzie

Już wiadomo, że zatrzymanie biznesmenów oznacza, że inwestycja w Zgorzelcu stanie w miejscu i zniszczony obiekt byłego dworca nie zniknie w najbliższym czasie, a teren nie zostanie zagospodarowany. Jak wyjaśnia burmistrz Rafał Gronicz, miał nadzieję, że wkrótce rozpoczną się prace rozbiórkowe.

- Otrzymaliśmy od przedstawiciela Metropolitan informację, że na przełomie marca i kwietnia 2020 r., po przeszło roku starań, firma dysponuje już kompletem niezbędnych pozwoleń i uzgodnień od PKP i władz wojewódzkich i rozpoczyna przygotowania do przeprowadzenia prac rozbiórkowych - opisuje sytuację. - Możemy tylko żałować, że uzyskanie wszystkich wymaganych dokumentów trwało tak długo, bo być może dzisiaj nie byłoby w tym miejscu szpecącego budynku.

Urząd w trudnej sytuacji

- Skoro jednak stało się inaczej, a przyczyna nie była wynikiem zaniedbania, czy opieszałości ze strony naszego samorządu, urząd musi skupić się na sprawdzeniu, czy i jakie ewentualnie kroki może jeszcze przedsięwziąć w obecnej sytuacji. Przyczyna i charakter prowadzonego śledztwa stawia też pod znakiem zapytania dochodzenie kar za niedotrzymanie terminu zagospodarowania, chociaż taki zapis znalazł się oczywiście w umowie sprzedaży. Dziś trudno jednak rozstrzygać o skutkach postępowania prowadzonego przez organy ścigania, bo nabrało ono tempa w ostatnich dniach - wyjaśnia Rafał Gronicz.

- Obawiam się też, że wprowadzone do umowy sprzedaży działki, przylegającej do nieruchomości z budynkiem byłego dworca, zabezpieczenie w postaci kar za nieterminowe zagospodarowanie terenu, które sprawdziło się w przypadku pierwszego nabywcy, teraz może okazać się nieskuteczne, a charakter prowadzonego śledztwa stawia pod znakiem zapytania przyszłość tego terenu - pisze Rafał Gronicz na facebooku.

Fatum wisi nad budynkiem dworca

Jak informuje zgorzelecki magistrat, nieruchomości zostały zbyte przez miasto za kwotę 1 289 750 zł (brutto) w drodze pierwszych rokowań przeprowadzonych w październiku 2017 roku. Wcześniej miasto przeprowadziło pięć postępowań przetargowych, z których żadne nie zakończyło się sprzedażą.

Zgodnie z planami, o których firma Metropolitan Investment kilkakrotnie informowała opinię publiczną w Zgorzelcu, na nieruchomościach nabytych od miasta miał powstać mały park handlowy Metro Park Zgorzelec z kasą biletową i poczekalnią dla podróżnych oraz punktem przesiadkowym dla komunikacji autobusowej.

Budynek dworca Zgorzelec Miasto oddano do użytku ok. 1975 roku. Lata świetności dworca to druga połowa lat siedemdziesiątych i pierwsza połowa lat osiemdziesiątych. Wtedy na dworcu działało kilka kas biletowych, przechowalnia bagażu, kiosk, kwiaciarnia, świetlica z biblioteką dla uczniów i pomieszczenie socjalne dla załóg kolejarskich na piętrze, toalety, gastronomia i poczekalnia dla podróżnych. W tym czasie wrażenie robił także teren przed dworcem. Od drugiej połowy lat 80-tych zaczyna się proces powolnego podupadania dworca. Budynek stopniowo pustoszeje, pojawiają się w nim żebracy, PKP zamyka dwie z trzech kas biletowych. Lata 90. to czas coraz większej degradacji pięknego kiedyś budynku.Cały czas jednak jest własnością PKP, które coraz bardziej zawężały jego działalność, aż do całkowitego zamknięcia. W następnych latach o przejęcie niszczejącego budynku dworca bezskutecznie zabiegały wła­dze samorządowe Zgorzelca.

Ponieważ jednak coraz bardziej zaniedbany obiekt wymagał dużych nakładów finansowych, zgorzelecki samorząd chciał przejąć nieruchomość za symboliczną złotówkę. Starania te kontynuował także obecny burmi­strz, jednak PKP nie były zainteresowane oddaniem budynku. Chciały go sprzedać i to wcale nie tanio. Udało się dopiero w 2008 roku, a rok póź­niej nabywca wystąpił do miasta o sprzedaż działki przyległej do nieruchomości zabudo­wanej dworcem. W przeciwieństwie do działki z dworcem sprzedanej przez PKP, sprzedaż miejskiej nieruchomości zabezpieczono zapisami nakładającymi na nabywcę, pod sankcją dużych kar finansowych, obowią­zek zagospodarowania terenu w określonym terminie.

Niebawem okazało się, że to był bardzo dobry ruch, bo inwestor nie zdołał zrealizować swoich planów i w 2014 roku, na konto gminy wpłynęło 300 tys. zł z tytułu kary za niewywiązanie się z umowy. Perspektywa kolejnych kar sprawiła, że w sierpniu 2015 roku nierzetelny właściciel poinformował o zamiarze przekazania gminie nie tylko działki, którą od niej kupił, ale też pozostałych nieruchomości, w tym tej zabudowanej budynkiem byłego dworca. Z końcem września 2015 roku sfi­nalizowano porozumienie i Zgorzelec od­zyskał zbytą w 2009 roku za ponad 1 mln zł działkę.

Wtedy też po raz pierwszy  miasto zostało właści­cielem byłego dworca. Na przełomie marca i kwietnia 2016 roku, za zgodą rady miasta, nieruchomości zostały po raz pierwszy wystawione na sprzedaż, którą zabezpieczono zapisem analo­gicznym do tego z 2009 roku, tj. określającym termin w jakim nowy właściciel będzie miał obowiązek zagospodarować lub rozebrać bu­dynek. Na decyzji o wystawieniu na sprzedaż zaważyły bardzo wysokie koszty rozbiórki bu­dynku.Po pierwszym przetargu, który nie przyniósł rozstrzygnięcia, odbyły się jeszcze cztery i dopiero rokowania przeprowadzone 10 października 2017 roku doprowadziły do sprzedaży dworca.

metro park1.jpg
metro park.jpg

Komentarze (21)

W 1996 r. byłem w wojsku, po szkółce gdzieś na Mazowszu przenieśli nas do Dłużyny obok Pieńska. Często korzystałem z kolei w Zgorzelcu. Praktycznie w tym roku ten budynek wyglądał podobnie, paskudnie. Owszem były wszystkie okna, kasy biletowe, ale farba już była odrapana. W tych latach był on pod własnością PKP, pomimo tego budynek wyglądał jak straszydło. Niestety tak Polskie władze dbały o budynki kolejowe.

Widzę, że nie mają w planach puszczanie nowych, długich pociągów na Zgorzelec. I bardzo dobrze! Po elektryfikacji do Zgorzelca Impulsy miały jeździć nabite pasażerami, a tymczasem z moich obserwacji wynika, że za Węglińcem w Impulsach hula wiatr. Na razie jeszcze jeżdżą tam długie jednostki, ale z tego co wiem planowane jest od najbliższej korekty puszczanie na Zgorzelec wyłącznie krótkich 36WE. Natomiast długie Impulsy będą dojeżdżać tylko do Legnicy. Już widzę ten skowyt zgorzeleckiego mikolstwa z Infokolej. Róbcie zapasy popcornu. :D Natomiast długie Impulsy na wzmocnienie oferty do Jeleniej Góry i Szklarskiej Poręby nadają się jak najbardziej, nie ma linii kolejowej na Dolnym Śląsku z większym przyrostem pasażerów niż 274. Ot, taka ironia losu - na E30 pasażerów ubywa, a na 274 przybywa. Jelenia Góra w statystykach UTK weszła pod względem wymiany pasażerów w pociągach do pierwszej piątki (i jest jedynym miastem w czołówce spoza aglomeracji wrocławskiej, co oznacza, że SAMA generuje ten ruch), natomiast Zgorzelec wypadł z drugiej pozycji poza pierwszą dziesiątkę. Mikolstwo z Infokolej od kiedy się o tym dowiedziało, jest w totalnej depresji, a fryzjerka już teraz codziennie musi smarować duрę swoją słynną maścią na ból duрy (przepisaną jej przez psychiatrę), żeby jej się jeszcze bardziej nie pogorszyło.

Świetny komentarz! A co do fryzjerki z Goerlitz, to chyba wszyscy musimy zrzucić się dla niej na spory zapaść maści na ból duрy. Teraz będzie ona jej potrzebna i to bardzo. Od kiedy biedaczka dowiedziała się, że Zgorzelec spadł z drugiego miejsca na jakąś daleko w tyle pozycję, a dużo wyżej jest Jelenia Góra, każdego dnia dostaje sraczki z nerwów. Zgorzelec tylko w jednym roku trafił na tak wysoką pozycję bo przez pomyłkę policzono ruch w tym mieście razem z Goerlitz. Wszyscy dziwili się skąd taka dziura znalazła się tak wysoko, a tylko fryzjerka bez przerwy obnosiła się z tym, jakby co najmniej dostała medal na olimpiadzie. I co teraz? Teraz Zgorzelec oczywiście powrócił tam gdzie jego miejsce, czyli pod sam koniec tabeli jak przystało na przygraniczną, pełną patologii dziurę, przed którą nawet wrony zawracają. Pozostaje tylko rzucić się z rozpaczy ze zgorzeleckiego wiaduktu do Nysy Łużyckiej.

Władze miasta powinny zrobić przede wszystkim porządek z właścicielem budynku i nakazać mu zabezpieczenie go pod groźbą słonej kary finansowej. Obok budynku są schody prowadzące na peron.

Sam budynek jest jednak nieużytkowany. Już kilka lat temu pisano o wypadających zeń oknach i osobach, które pozyskują złom. Tamtędy chodzą pasażerowie. Ile trzeba, by doszło do niebezpiecznego wypadku? Każdy właściciel ma obowiązek dbania o swoją nieruchomość.

To się troll lwówecki ucieszy.....

Tu też spamujesz, śmieciu z Wsiocławia? Policja już cię namierza.

Na szmatławcach typu "Gazeta Wrocławska" i na stronie Radia Wrocław, a zwłaszcza na tym drugim, hejt się leje na Jelenią Górę. Ileż to razy czytałem o "jeleniej dziurze", "wsiówku" czy "krowie z Marczowa".

Najbardziej śmieszy mnie jednak typ, który spamuje wszędzie o metropolii pn. Zgorzelec i Sobótka. Dla osób niezorientowanych lub spoza regionu może się wydawać, że do tych aglomeracji jeżdżą tak niewyobrażalne ilości ludzi, że muszą jechać na dachach impulsów, a niemieccy turyści wprost zabijają się o wolne miejsca w pociągach. xDD

Wszyscy ludzie, marnujący swój czas na takie "rozrywki" są chorzy psychicznie.

Tylko nie uruchаmiajcie bezpośrednich pociągów z Wrocławia, bo przyjadą tamtejsze wsiury zza Buga i zasyfią i zasrаją całe góry. Właśnie mamy taki przykład na Dolnym Śląsku. Koleje Dolnośląskie uruchomiły ostatnio program "Lato z KD", w ramach którego można pojechać za darmo autobusem nad Stawy Milickie. Efekt? Wrocławska biedota (której jak wiadomo nie stać na normalne bilety) masowo ruszyła na wakacje i co mamy? Zatrutą rzekę Barycz i katastrofę ekologiczną w całej Dolinie Baryczy: http . Ostatnie doniesienia mówią, że przyczyną tej olbrzymiej katastrofy są bakterie kałowe.Jak widać, wsiury zza Buga do tej pory nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak toaleta i srаją prosto do rzeki (albo myją w niej swoje brudne tyłki). Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Nadzwyczaj trafna obserwacja! Zapewne nie przez przypadek zbiegły się czasowo trzy rzeczy: początek wakacji, darmowe autobusy dla mieszkańców Wrocławia w Dolinę Baryczy i katastrofa ekologiczna w Dolinie Baryczy. Nie bez powodu na Wrocław mówią nie tylko Wsiocław, ale także Klocław (mniej pojętnym wyjaśniam, że to ostatnie od klocka).

Nie jestem ani z Wrocławia ani ze Zgorzelca. Ale na zmianę mieszkam w obu miastach. Krótka piłka; Wrocław to główny śmietnik dolnośląskiej ziemi. Brud, smród, prostactwo. Nie wielu zostało rodowitych wrocławiaków. Miłych, kulturalnych i przede wszystkim inteligentych. Większość to hołota z zabużańskich wsi. Pato-kołchoz. Wstyd mieć taką stolicę województwa.

Do Noema:
Rodowici Wrocławianie to chyba potomkowie przedwojennych Niemców. Po wojnie Wrocław był zasiedlony w większości ludźmi z kresów.

Przecież te wszystkie komentarze to jeden czubek napisał sam do siebie :) troll lwówecki-Mariusz się nazywa. Zerknij na jelonke,tam to samo. Zrobił kopiuj wklej tylko Jelenia Góra na Zgorzelec zamienił

Teraz jesteś Grom, wsiocławski świrze? Z wrocławskich portali cię wywalono, to przyłazisz na nasze i zaśmiecasz tym samym antylwóweckim spamem. Tylko kopiuj-wklej, bo na nic więcej cię nie stać. Żałosna patologio ludzka.

To prawda. Nie ma żadnego lwóweckiego trolla. Wszystko to jest robota jednego zwichniętego psychopaty z Wrocławia. Ten świr najpierw pisze antywrocławskie komentarze, a potem zmienia nicka i obwieszcza wszem i wobec, że oto "lwówecki troll znów zaatakował Wrocław". A potem pisze hejty na Lwówek. Ten dеbil naprawdę nazywa się Paweł Kukurowski. Chodzi mu o to, żeby opluć, zniszczyć Lwówek. A jak chcecie się dowiedzieć, dlaczego tak strasznie nienawidzi Lwówka, to zajrzyjcie do komentarzy pod artykułem "Samorzad województwa dolnoślaskiego przejmuje od PKP 100 km linii kolejowych" na stronie Polskiego Radia Wrocław. Tam wszystko wyjaśniono. W skrócie: Kukurowski pokłócił się z kilkoma lwóweckimi historykami i zniesławia ich w internecie. Rykosztem dostaje się całemu Lwówkowi, który obraża na wszystkich portalach, wulgarnie wyzywa, modyfikuje mapy Google, wikipedię itd. Kukurowski to bezrobotny historyk z Wrocławia, naczelny troll stale hejtujący Lwówek na wszystkich portalach, który nienawidzi za to, że są tam historycy, którzy publikują więcej książek od niego i których uważa za konkurencję. Wcześniej oczerniał tych historyków w internecie. Posuwa się nawet do podszywania pod różne znane osoby, np. byłego sołtysa Marczowa.

Na szczęście trollem z Wrocławia już zajęły się organy ścigania. Sprawę opisano w artykule "Jak promuje się Lwówek Śląski" na stronie Lwowecki.info. Tam zostały też przedstawione konkretne dowody (numery IP jakimi się posługuje, screeny itd.). Dni wrocławskiego trolla, hejtera i pomawiacza są już policzone, tylko on jeszcze o tym nie wie.

Troll z Wrocławia to przecież twoja wyimaginowana postać psycholwówku. Pora się z tym pogodzić że pociągi do Sobótki już niedługo pojadą. Zmienianie nazw w Googlach i zwalanie na kogoś z Wrocławia nic już ci nie da.Świat idzie do przodu a ty mentalnie zostałeś w tyle o kilka lat.Te same komentarze co w 2016 roku to słabizna w twoim wykonaniu.

I znowu Paweł Kukurowski alias "Leuthen", niedorobiony historyk z Wrocławia robi szambo z dyskusji obrażając inne osoby pod różnymi nickami. Czy portal nie może zablokować tego gówniarza? Czy wszystkie dyskusje pod artykułami o kolei na Dolnym Śląsku, muszą tak wyglądać? Jak nie kłóci się jak szczeniak z innymi na forach historycznych to robi rynsztok w dyskusjach o kolei...

To czemu pociągi wyjeżdżające z Wrocławia już na starcie mają zawalone kible gównem, cuchną knyszą i innymi zabużańskimi "zapa****i"? Mimo że po powrocie np. z Jeleniej Góry były czyste. Wiem jak jest, bo pracuję w KD jako konduktorka. Niestety, ale jak pasażerowie zachowują się jak bydło, to i traktuje się ich jak bydło. Proszę nie mieć pretensji do obsługi pociągu.

A co w Jeleniej Górze mieście upadłym ---PO-PSL-SLD. H-j d-pa i kamieni kupa i wszystko w temacie.

Nie jestem ani z Wrocławia ani z Jeleniej Góry. Ale na zmianę mieszkam w obu miastach. Krótka piłka; Wrocław to główny śmietnik dolnośląskiej ziemi. Brud, smród, prostactwo. Nie wielu zostało rodowitych wrocławiaków. Miłych, kulturalnych i przede wszystkim inteligentych. Większość to hołota z zabużańskich wsi. Pato-kołchoz. Wstyd mieć taką stolicę województwa.

Wrocławianie to narod pieniaczy i nieudacznikow juz dawno nie bylo wojny swiatowej,zawsze to jakas selekcja i spokoj na kilka lat!!!!

Niech stoi, kraj w ruinie.