Znając Go, wiedzieliśmy, że nie zwykł robić niczego na pokaz, wykonywać bez potrzeby zbędnych ruchów. Zmieniał się, gdy trzeba było działać szybko i sprawnie. Obdarzony intuicją, doświadczeniem, znajomością terenu i wyszkoleniem, był uczestnikiem niezliczonych akcji, wypraw i codziennych, ratowniczych powinności.
Bardzo wcześnie stał się Andrzej Postacią. Kimś, o kim mówili także ci, którym wcześniej nie było dane spotkać Go osobiście. Wielu z nas niejednokrotnie bywało świadkiem zabawnych sytuacji, gdy niedzielny narciarz lub turysta opowiadał podkolorowane anegdoty o nim, nie mając pojęcia, że właśnie poznany sympatyczny ratownik jest… bohaterem opowiadanej historii. Przez ponad 30 był aktywnym uczestnikiem i współtwórcą historii karkonoskiego GOPR.
Jak każdy z nas marzył, by z ukochanych Karkonoszy wyruszyć na wyprawę życia. W góry najwyższe. W Himalaje. Udało mu się to dwukrotnie. Dotarł w Himalaje, był także uczestnikiem wyprawy do Pakistanu, zorganizowanej przez Sudecki Klub Wysokogórski, którego był członkiem.
W ostatnich latach, jak wielu z nas, codzienna walka o byt odsunęła Andrzeja nieco od gór. Z niegdysiejszego człowieka gór stawał się człowiekiem czynu w biznesie. Widząc Go w nowej roli, myślałem: tak, ten mężczyzna w okularach, pochylony nad komputerem, to także On. Spotkania z dawną górską bracią stawały się rzadsze, co nie znaczy, że mniej serdeczne. Wciąż planowaliśmy „wyjazd życia”. Do Patagonii, pod jeden z najpiękniejszych szczytów świata, pod Fitz Roy.
Na swój ostatni, najważniejszy dyżur, na który odprowadziliśmy Andrzeja w ub. tygodniu, wyruszył jak zawsze, w goprowskim swetrze z odznaką. Spoczął podobnie jak Jego Ojciec, na cmentarzu w Karpaczu, mając już na zawsze tuż przed sobą Śnieżkę i Kocioł Łomniczki.
Jędruś! Byłeś szczęściarzem. Z tych, co to nie da się ich nie lubić. Na myśl o Tobie, na hasło Kargul rzucone w towarzystwie, zawsze pojawi się uśmiech na twarzach tych, którym dane było poznać Cię osobiście. Którym niejednokrotnie pomogłeś, ot tak, zwyczajnie. Z odruchu serca. Serca, które przestało bić przedwcześnie.
Odszedłeś na dyżur, tam gdzie już wcześniej poszli nasi. Wiem Jędruś, że w niebiańskiej dyżurce masz już należne Ci miejsce.
Nowiny Jeleniogórskie nr 5/09
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...