Na starcie pojawił się rodzimy duet muzyczno-wokalny czyli grupa Paraluzja. Za nimi na scenę wszedł z grupą muzyków Kamil Wasicki. I trzeba przyznać, oczarował tych, którzy do Borowic przyjechali spragnieni poezji śpiewanej. Bardzo dobre metaforyczne teksty poetyckie plus rozbudowane aranżacje muzyczne. Kamil Wasicki okazał się przekonującym lirykiem piosenki. A kiedy zaśpiewał, że „dobre rzeczy się zdarzają” w w Borowicach i wielokrotnie pomiędzy utworami podkreślał, jak zauroczyło go to miejsce, kupił fanów borowickiego śpiewania poezji.
Początek występu Roberta Kasprzyckiego był dość monotonny, ale dalej było już ciekawiej. Różnicowanie gatunków, wplatane fragmenty coverów, dobrzy muzycy i świetny kontakt lidera z publicznością. Robert Kasprzycki za wszelką cenę chciał porwać publiczność na nogi i w końcy mu się to udało. Widocznie odbierał pozytywna energię od publiczności, bo nie chciał zejść ze sceny.
Występ Katarzyny Groniec był ukoronowaniem wieczoru i całej imprezy. Prawdziwy spektakl muzyczno-plastyczno-teatralny. Muzyka, drapieżny lub liryczny wokal, ekspresja ciała Katarzyny Groniec, intrygujące animacje na ekranie w tle stworzyły fascynujące zjawisko sceniczne. Koncert godny finału.
Komentarze (2)
Dla mniej zaawansowanych umysłowo Karpacz zorganizował drifty 100 m od KPN
impreza świetna!!!!!