Główna ulica Karpacza – Konstytucji III Maja zamieniła się w tor do jazdy na deskach. Zawodnicy śmigali slalomem, pokonywali rampy i inne przeszkody.
Niestety w czasie imprezy doszło do poważnego w skutkach wypadku. Choć ulica była wyłączona z ruchu i zarezerwowana do jazdy na deskach, to często przecinali ją piesi, jeździli też rowerzyści. Mniej więcej na wysokości urzędu miasta, gdy ulicą zjeżdżała w dół grupa cyklistów, dwóch z nich wjechało na niewielką skocznię dla deskarzy. Pierwszy rowerzysta pokonał ją bez problemu, za to drugi przewrócił się na asfalt tak niefortunnie, że prawdopodobnie stracił na jakiś czas przytomność. Jego koledzy wezwali na pomoc karetkę, która dotarła do poszkodowanego po prawie 20 minutach.
Innego rodzaju desek na kółkach używali z kolei zawodnicy zjeżdżający po stoku Kolorowej. Nie tylko sprzęt się różnił, ale i technika jazdy.
A na ulicznym torze można było też obserwować posiadaczy dziwnych, trójkołowych rowerków bez pedałów. Przednie koło z kierownicą było klasyczne – na obręczy, za to tylne koła na jednej osi były małe, walcowate. Kierowanie takim pojazdem polegało nie tylko na manewrach kierownicą, ale też na umiejętnym balansowaniu ciałem i używaniu nóg do utrzymywania pożądanego kierunku jazdy.
Inną frajdę mieli miłośnicy ślizgów na desce. Odbywały się one w specjalnej rynnie wypełnionej stosunkowo niedużą ilością wody. Zawodnik musiał lekko się rozbiec, rzucić szeroką deskę na wodę i wskoczyć na nią, by dalszy odcinek pokonać ślizgiem.
Bardzo efektowny był pokaz flyboardu, czy ewolucji nad i w wodzie. Areną pokazu był zbiornik wodny na Łomnicy. Dyscyplina wymaga odpowiedniego sprzętu technicznego – skutera wodnego i specjalnej platformy – rodzaju deski z butami. Zawodnik miał tę platformę założoną na nogach, a sama „deska” połączona była przewodem o przekroju węża strażackiego ze skuterem. Operator skutera sterując maszyną uruchamiał wysokociśnieniową pompę, która tłoczyła wodę do wspomnianej platformy. Ciśnienie wody powodowało powstanie siły odrzutowej, która pozwalała zawodnikowi na wznoszenie się nad wodą i wykonywanie rozmaitych ewolucji.
Drugą wodną konkurencja deskowa był waveboard, czyli ślizgi na desce za wyciągarką. Uczestnik na stojąco lub też w pozycji klęczącej ślizgał się na desce, a po tafli go ciągnęła lina zwijana przez wyciągarkę.
Na łomnickim zbiorniku były nawet próby windsurfingowe, ale prawie nie wiało, więc nie były zbyt udane.
W jutrzejszym programie imprezy Zjazd na Byle Desce (w południe, w okolicach DW Mieszko). Startować może każdy, kto zbuduje bezpieczny pojazd, który musi mieć coś wspólnego z „deską”. Dobrze będzie mieć odpowiedni strój. Punktowany będzie zjazd po wyznaczonej trasie - nie liczy się prędkość, lecz wrażenie wśród jurorów i publiczności. Przewidziano nagrody.
Komentarze (6)
swietna impreza! na poczatek wakacji; dobrze zorganizowana, dzieciaki przez 2 dni super sie bawily!
Ilość wpisów świadczy, że było rewelacyjnie i czekamy na rodeo na deptaku.
Uprzejmie informuje, ze karetka dotarła po ok. 15 minutach od upadku rowerzysty. Stracil przytomność na maxymalnie 4 minuty. Sprawdzajcie dokładnie informacje przed publikacja. Bylam jedna z osob, ktore pomagaly przy opiece nad Michalem.
dzieciaki przez 2 dni super się bawiły - a co potem mamuśka ? gdzie skeytparki, koncerty, stadion, waląca się skocznia, zarośnięty tor saneczkowy, zero atrakcji dla młodzieży. Tak na marginesie tych kilku łepków w opadających gaciach mogłoby pobawić się na trawiastym stoku a nie na ulicy.