To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Derby regionu nie dla Karkonoszy

Trwa dobra seria piłkarzy z Bogatyni. Po sensacyjnej wygranej z wiceliderem ze Żmigrodu beniaminek znów wywalczył komplet punktów w derbach regionu jeleniogórskiego. Drużyna trenera Wojciecha Szymkowa zasłużenie pokonała wymagającego rywala, MKS Karkonosze i awansowała na piąte miejsce.

W 10. minucie sfaulowany został Radosław Pietkiewicz z Granicy. Rzut wolny celnym strzałem z 20 metrów na bramkę zamienił 22-letni ofensywny obrońca Jewgen Sawczuk. Po kontuzji Sebastiana Mikulskiego zawodnik z Ukrainy z konieczności gra jako stoper i zdobywa gole. W 40. minucie młody piłkarz po raz drugi pokonał goalkipera biało – niebieskich Michała Dubiela. Zespołową kontrę zakończył kapitalnym strzałem z dystansu z 30 metrów i było 2:0.
Po przerwie piłkarze Granicy cofnęli się do obrony korzystnego wyniku. Jeleniogórzanie prezentowali szybkie i kombinacyjne akcje, ale ich poczynania dały tylko kontaktowego gola. W 72. minucie w zamieszaniu pod bramką Jarosława Czekańskiego piłkę z dwóch metrów posłał do siatki Robert Piaszczyk (poprzednio Błękitni Koskowice). Szansę na wynik 2:2 miał w końcówce Paweł Walczak, ale bramkarz Granicy wykazał się wysokimi umiejętnościami. Kilka minut później taki sam kunszt zademonstrował Michał Dubiel z Karkonoszy. W początkowej fazie derbowej potyczki nie dał się on pokonać Łukaszowi Pastuszko, Michałowi Marszałkowi i Mariuszowi Omelańskiemu.
- W 51. minucie podczas walki o piłkę doszło do bolesnego zderzenia Tomasza Krakówki z naszym zawodnikiem Piotrem Koryto – relacjonuje koordynator MKS-u Granicy ds. sportu i mediów Andrzej Lipko. - Piłkarz z Karkonoszy został odwieziony do szpitala. Ma dwa wybite zęby i złamany nos. Na boisku zastąpił go Krzysztof Micek, zawodnika Granicy Michał Mokijewski. W ekipie z Bogatyni nadal pauzuje aż sześciu kontuzjowanych graczy z podstawowego składu.

MKS Granica Bogatynia – MKS Karkonosze Jelenia Góra 2:1 (2:0), Jewgen Sawczuk 2 oraz Robert Piaszczyk.

Goście bliscy remisu

- Nasz imiennik ze Żmigrodu to bardzo dobra drużyna z czołówki tabeli, jest wiceliderem, dlatego w wyjazdowym meczu nastawiliśmy się na grę defensywą i na szybkie kontry – podkreślił trener zawidowskiego Piasta Rafał Wichowski. - Była piłkarska walka, poprawna postawa moich podopiecznych i szansa na remisowy jeden punkt. Zabrakło szczęścia. Dwie wyborne okazje miał Tomek Grabowski. W 27. minucie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Pawłem Pilarskim. W końcowych minutach posłał piłkę obok słupka. To samo zrobił wcześniej Marcin Michalkiewicz.

W zespole gospodarzy na listę strzelców mogli wpisać się Kamil Pilarski i Krzysztof Kołodziej. W 60. minucie gola na wagę trzech zwycięskich punktów zdobył wprowadzony po przerwie na boisko Marcin Pytlarz. Po faulu znakomicie egzekwował on rzut wolny z 25 metrów. Piłka wpadła w samo okienko bramki, Mateusz Gilewski był bezradny. Od 83. minuty zawidowianie musieli sobie radzić w dziesiątkę. Za drugie „żółko” czerwoną kartkę legnicki arbiter pokazał pomocnikowi Dawidowi Kotelnickiemu. Po zakończeniu regulaminowego czasu gry po raz drugi żółty kartonik, tym razem za dyskusję w sędzią i w konsekwencji czerwony, ujrzał obrońca gości Grzegorz Kazimierski. Sobotnią konfrontację „Piastowiczów” obejrzało ponad 800 kibiców.

Piast Żmigród - Piast Zawidów 1:0 (0:0), Marcin Pytlarz.

Ostatnia, 15. kolejka rundy jesiennej IV ligi dolnośląskiej w najbliższy weekend, 5 i 6 bm. Potem zaplanowano awansem mecze rundy wiosennej.