Sobotni jazzowy wieczór w filharmonii muzycy rozpoczęli bez wokalisty. Trzy funkowe utwory (w tym „Do like Eddie” Johna Scofielda) znakomicie wprowadziły pełną salę słuchaczy w jazzowy nastrój. Gitarowe popisy Artura Lesickiego i pozostałych instrumentalistów co rusz wywoływały oklaski. Potem na scenie pojawił się Kuba Badach. Wokalista, który także lubi dużo mówić, krótkimi żartobliwymi zapowiedziami udanie wprowadzał w atmosferę poszczególnych kompozycji. Ze sceny zabrzmiały utwory Harry'ego Connicka Jr., Steve'ego Wondera. Nie byli zawiedzeni także ci, którzy liczyli na kompozycje samego wokalisty. Badach zaśpiewał nastrojowe „Jak na lotni”, „Nie ma nas” oraz „Wieczór nad rzeką zdarzeń”. Aplauz wzbudziło wykonanie „Georgia on my Mind”. Tradycyjnie nie obyło się bez bisów.
Mirosław Salecki, szef Stowarzyszenie Inicjatyw Kulturalnych Silesia Europaea, organizatora JGJ Festival, był z tegorocznej edycji bardzo zadowolony. - Poziom był bardzo wysoki i widzowie to docenili, bo odnieśliśmy sukces frekwencyjny. Bilety zostały bardzo prędko sprzedane. To chyba najbardziej udany z dotychczasowych festiwali – ocenił.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...