23 zastępy zawodowej straży pożarnej i 22 zastępy ochotniczej straży pożarnej uczestniczą w akcji ratunkowej lubańskiej IMKI – fabryki nawilżanych chusteczek higienicznych. Pożar zauważyli i zgłosili pracownicy, wypełniający swoje obowiązki w godzinach nocnych. Trzy osoby podjęły natychmiast próbę gaszenia pożaru, jednak gęste kłęby dymu i wysoka temperatura uniemożliwiły im skuteczne działania. Komenda PSP w Lubaniu przyjęła zgłoszenie o godz. 3.37. Strażacy natychmiast przystąpili do gaszenia pożaru, zasilani jednostkami z całego regionu; włącznie z Wrocławiem.

- Trwa dogaszanie hali magazynowej, która się zawaliła przed godz. szóstą rano – powiedział nam ok. godz. 13-ej aspirant sztabowy Artur Boguszyński, nieetatowy rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Lubaniu.

- Czegokolwiek się człowiek dorobi, to nagle przychodzi coś, co nam to wszystko odbiera – mówi Danuta Łukawska z Karpnik. W ubiegły czwartek od uderzenia pioruna spalił jej się sprzęt AGD w domu, a półtora roku temu pożar zniszczył jej całe mieszkanie. Los nie oszczędza mieszkańców tego budynku także przy większych wichurach. Czy wisi nad nimi fatum?

Studentki Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej na konferencji w Dubaju i Turczynka na praktykach w Jeleniej Górze to efekt współpracy uczelni z placówkami na całym świecie, który w czwartek zaprezentowało kolegium.

Woda wczoraj wieczorem wdarła się także do piwnic w Podgórzynie oraz Karpaczu. Strażacy wypompowywali ją przez całą noc. Najgorzej było jednak w Siedlęcinie, gdzie oprócz tego rzeka wystąpiła z koryta.  

Jedna z niecek na basenie przy ul. Sudeckiej w Jeleniej Górze została zalana wodą spływającą z ogródków działkowych.

Pozalewane domy, zniszczony most, ewakuowani ludzie – tak wygląda obraz po wczorajszej powodzi w regionie jeleniogórskim. Są ranni. Strażacy całą noc usuwali skutki żywiołu.