Kilka dni temu pisaliśmy o mężczyźnie, który mieszka w urągających warunkach: z nieczynną toaletą i łazienką, mieszkanie jest zdemolowane i zawilgocone. Stanisław S. otrzymał przydział na to mieszkanie w grudniu 1999 roku. – Lokal o charakterze socjalnym był wyposażony we wszystkie niezbędne media poza toaletą, która wówczas znajdowała się na zewnątrz budynku – wyjaśnia Cezary Wiklik, rzecznik prasowy prezydenta. – Po likwidacji tzw. suchych szamb wc zainstalowano we wspomnianym mieszkaniu.
Mężczyzna przynajmniej od 2000 roku (możliwe, że także i wcześniej, ale od 2000 roku prowadzono ewidencję elektroniczną) otrzymuje wszelką pomoc, na jaką pozwala prawo, a więc: zasiłek stały, zasiłek pielęgnacyjny, a także zasiłek celowy na dożywianie.
Pomimo swego wieku mężczyzna nie nabył żadnych uprawnień do świadczeń emerytalno-rentowych. To z kolei może oznaczać, że nie posiada żadnych dokumentów potwierdzających, że pracował zawodowo.
Jak mówi C. Wiklik, pracownicy MOPS starali się o umieszczenie Stanisława S. w placówce opiekuńczej, jednak zdecydowanie odmawiał on przejścia. – W dokumentacji zachowano jego pisemne oświadczenie, iż kategorycznie podtrzymuje swoją decyzję o nieumieszczaniu go w placówce tego typu – informuje. – Dyrektor MOPS podjął nawet osobiste starania, by przewieźć Stanisława S. do Domu Pomocy Społecznej. Przejechał z nim, przeprowadzono w DPS przeróżne zabiegi higieniczne, uprano jego odzież. Stanisław S. po niespełna 48 godzinach pobytu, kiedy tylko odzyskał swoje ubranie oddalił się z DPS nie informując nikogo.
W okresie krótkiego pobytu w MOPS proszono go, by wydał klucze do mieszkania, bowiem chciano odświeżyć lokum, ale nie uzyskano takiej zgody.
Na kolejne propozycje umieszczenia do w placówce kategorycznie odmawiał twierdząc, że sprawa jest już zamknięta. Nie zgodził się też na korzystanie z gotowych posiłków, wydawanych w jednej z placówek MOPS, twierdząc, że nie będzie nigdzie po nie chodził.
Po ostatniej interwenci Straży Pożarnej po raz kolejny sprawdzono piece (ostatnia taka kontrola miała miejsce w 2010 r.). Stwierdzono, że żaden z pieców przez te lata nie był konserwowany i czyszczony, noszą ślady fizycznej dewastacji (wyłamane drzwiczki).
– Stanisław S. zachowuje pełnię praw, nie jest osobą ubezwłasnowolnioną i przez to nie istnieje żadna prawna możliwość działania dla jego dobra wbrew jego woli – zakończył C. Wiklik.
Komentarze (7)
se warzy to piwo to se je będzie pił
jest wolnym człowiekem - ma takie prawo
Tylko , że wolny człowiek ma też prawo do godnego życia.
Choć nie każdy chce , aby mu pomóc.
Pytam też jak rozwiązano sprawę pewnego pana , który żył otoczony górą śmieci??
Takich ludzi "wolnych" jest więcej wokół nas, tylko nie każdy chce to zauważyć w jakich faktycznie warunkach żyją na stare lata.
to co ten Pan wyczynia, to zwie się LUDZKA DUMA... ale wiem, że większość z Was i was nie wie cóż to takiego... jak jego zła sytuacja się zaczynała, to prosił ich pewnie o pomoc, ale bezskutecznie (wiele takich przypadków w MOPS'ie znam), więc teraz "leje" na nich i na ich jałmużnę.. jakoś dziwne, że im bardziej ktoś nie chce pomocy, to tym bardziej się mu ją narzuca... szkoda, że jeśli się co poniektóry po nią osobiście zgłosi, to usłyszy tylko zdanie: "przykro nam, ale nie możemy w tej chwili Panu/Pani pomóc"..
Bieda w Zawiłowie i bezrobocie, to też zapewne na nasze życzenie...
Całkowicie zgadzam się z wypowiedzią JG JA. Nasi rządzący rzeczywiście na początku mają nas staruszków darmozjadów. Zwracałem się o pomoc i powiedziano przyjść proszę jutro, jutro było przyjść proszę jutro. Pomyślałem "pocałujta sobie wójta". Tyle człowiek jest wart kiedy nie korzysta z niczyjej pomocy swój honor i godność ma. Mops to strup na zadku psujący nerwy i tak poszkodowanym przez reformy państwowe ludziom. Taki mamy pazerny kapitalizm . Wybory się zbliżają ?
A co na to sąsiedzi??? życie w takim smrodzie nie należy do komfortowych zwłaszcza jeśli to jest cudzy smród...