To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Znaleziono nieżyjącego wędkarza

Znaleziono nieżyjącego wędkarza

Po trzech dniach poszukiwań wreszcie udało się odnaleźć nieżyjącego wędkarza z Jeleniej Góry. Na jego ciało płetwonurkowie natrafili dzisiaj po południu na Jeziorze Pilchowickim od strony Wrzeszczyna.

Ciało 56-letniego mężczyzny znajdowało się na powierzchni akwenu. Płetwonurkowie dostrzegli je blisko brzegu z łodzi.

- Zwłoki znajdowały się około 400 metrów od miejsca, w którym znaleziono ponton wędkarza – informuje asp. sztab. Piotr Wincenty ze Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej KM PSP w Jeleniej Górze.

W dzisiejszej akcji pomagali grupie ich koledzy z Wrocławia, którzy przywieźli sonar opuszczany oraz strażacy z Lwówka Śląskiego.

Poszukiwania mężczyzny trwały trzy dni. Więcej o tym przeczytasz TUTAJ

P4190178.JPG
P4190179.JPG
P4190185.JPG
P4190186.JPG
P4190187.JPG
P4190188.JPG
P4190190.JPG
P4190192.JPG
P4190216.JPG
P4190219.JPG

Komentarze (13)

...znaleziono zwłoki wędkarza... :(

Myślę,że większej tragedii nie może być,kiedy człowiek w tym wieku,poddając sie pasji,ginie,zostawiając rodzinę..

Szkoda człowieka,ale los tak chciał,pomódlmy sie za niego...

Bardzo dobrze, selekcja naturalna zrobiła swoje, pasja nie może usprawiedliwiać głupoty, a gdzie szanowny wędkarz miał kamizelkę, durna kamizelka za 100zł była warta życia? Debilizm wędkarzy widać na każdym kroku, odławiają ryby do oporu aż zobaczą dno, robią śmietnik robakami, opakowaniami, zanętami, jedzeniem.Zero intymności, nie można przejść się brzegiem z dziewczyną bo co 10m siedzi taki leń i cały dzień nasłu****e.Wędkarze to oczywiście przeciwnicy sportu i pływania - kiedy pływasz płoszysz mu ryby, a droga zanęta wędruje na drugi brzeg, zresztą jak tu się kąpać między haczykami, samochody też im przeszkadzają, nie daj boże trzaśniesz drzwiami - cichutko bo panicz wędkuje.Chodzić obok niego też nie, bo rybki płoszysz.A najlepiej jeszcze pozwolić im łapać z pontonu - arystokracja, zastawi pół obiektu przyczepami, samochodem, na brzegu sprzętem, a na środku łódka.

Nie bardzo rozumiem tych pretensji. Z tego co się orientuję, to tam gdzie wolno pływać, to nie wolno wędkować ..i na odwrót :) A jeśli wędkarze pojawili się na basenie, to może trzeba powiadomić ratownika ? :)

Tak, tak.Kto by pomyślał, ale to właśnie wędkarze są największymi śmieciarzami, te wszystkie wiaderka po farbach? Myślicie, że ktoś malował drzewa? To przecież wiadereczka na rybki wasze, po krzakach chowanie opakowań po zanętach i robakach,butelki po piciu, na brzegu martwe ryby, albo głowy obcięte, łuski.Drogi tak wyjeżdżone że po koleinach nie da się wjechać, a jak powstają koleiny? Normalna osoba kiedy pada siedzi w domu, ale nie wędkarz - on kiedy leje, pcha się swoim gratem i rozjeżdża całą trasę bo lepiej wtedy biorą.Niestety do zasypywania dziur wędkarze są ostatni - miłośnicy przyrody.Każda ryba złapana raz w rękę i wypuszczona traci naturalną barierę ochronną w postaci śluzu, następnie choruje i pozbawia inne ryby życia.Tak niszczeje naturalne środowisko.Ryby żyją, bo między innymi zjadają siebie wzajemnie, kiedy odłowisz jakąś część to zgadnij, co dzieje się z innym gatunkiem?

A silniki? Kolejna zachciewajka leniwych wędkarzy niszcząca środowisko i naturalne glony, zabijanie ryb śmigłem.Normalnie rzygać mi się chce jak słyszę słowo wędkarz, tak samo jak leśniczy którzy przynoszą zwierzęciu "z dobrego serduszka" marchewkę tylko po to, żeby skazać zwierzę na odstrzał.A durni ludzie myślą, że rzeczywiście ktoś karmi dzikie zwierze za swoją kasę bo jest DOBRY.Myśliwi też kolejne bajeczki sprzedają, że regulują i kontrolują ilość zwierzyny, trzeba być po prostu idiotą, żeby łykać takie bajki. Środowisko naturalne samo reguluje ilość zwierzyny, kiedy brakuje jedzenia zwierzyna migruje. Ci wszyscy MIŁOŚNICY to właśnie największe brudasy, zakłamańcy,złodzieje i mordercy zwierząt.Idźcie do lasu i zobaczcie ile tych domków, i drabin na drzewach pozbijali żeby wytłuc zwierzynę, a potem idziesz na spacer i okazuje się, że JELENIA GÓRA - nic z JELENIEM wspólnego nie ma.Spróbujcie sami zrobić zdjęcie sarnie, albo dzików? Dzika to widziałem jak miałem 7 lat, a sarny z 5km dwie na krzyż.Wiewiórki same się domyśliły i pospierdzielały, kiedyś ilość kit była zatrzęsieniem.A zająca widzieliście?Podobno w Polsce żyje zając szarak, ciekawe kto go widział bo ja nigdy.

Wiecie czego jest najwięcej w lesie? Zgadnijcie - lisów.Dlaczego? A bo futro nie jest żadnym rarytasem, mięsa się nie zjada, do tego masa chorób na zwierzęciu.I gdzie są ci wielce myśliwi - kontrolerzy, miłośnicy przyrody i kontrolowanego odstrzału.Co?Szkoda pocisków na takiego lisa nie?Ani to głowy powiesić na ścianie, ani wszamać, lepiej jak kierowca rozjedzie, albo życie straci.Wszystkich tych myśliwych, wędkarzy, leśniczych pozamykałbym w drewnianych klatkach i podobnie dokarmiał robakami i marchewką a na koniec oddać to do masarni i zjeść.

Ale bełkot bez nawet odrobiny merytorycznej wiedzy.

No to zapraszam do dyskusji, wykaż się swoją wiedzą i popraw mnie.Powiedz co dobrego robią wędkarze dla środowiska, podaj jedną konkretną rzecz, tylko nie pisz mi przypadkiem o zarybianiu bo wybuchnę śmiechem.Napisz mi co dobrego robi myśliwy? Zaraz usłyszę że kontroluje ilość szkodników, problem polega na tym, że to człowiek wprowadza się na tereny zwierząt a nie odwrotnie, więc kto tu jest szkodnikiem?
A leśniczy? Uważasz, że przychodzi z miską jabłek i marchwi bo nie może spać? Liczy na to, że mięsko i poroże zwróci mu kasiorę, a i przy okazji postrzela - takie hobby jego.Myślisz że leśniczy żyje z czego? Z drewna? Z drewna to żyje drwal kolego szanowny.Porządny leśniczy nie wywalczy w sądzie rozprawę dla kłusowników -idź przejdź się do byle lasu i popatrz ile drabin jest do drzew poprzyczepianych to się dowiesz jak walczą, myślisz że ktoś buduje takie rzeczy bo chce sobie na zwierzątka popatrzeć.Ludzie miejcie odrobinę oleju w głowie, a wy się litujecie nad wędkarzem, biedactwo się utopiło, miłośnik przyrody nie wiedział, że nad wodą kamizelkę nosić trzeba - specjalista, łowca wielki.I jeszcze jedno, jak się uprawia takie hobby to wypadałoby się przede wszystkim NAUCZYĆ PŁYWAĆ.

jg0n26 ty jesteś po prostu misiu*nięty i każda dyskusja z tobą jest mnie warta od wyszczania się na trawnik.kiedyś los cię doceni!skończysz z pyskiem w kałuży aktos później napisze,że mogłeś wziąć ze sobą rurkę!

Podejrzewam, że Twoje chore marzenie się nie spełni, na ten czas skończyłem z "pyskiem" ale w margaricie.Sądząc po sposobie w jaki wyrażasz swoje emocje, jest to afrotyzjak jakiego w życiu nie skosztujesz...no chyba, że pozwolę ci się załapać przy wymienionym przez Ciebie szczaniu:)