Zatrzymany jeleniogórzanin w nocy z 12 na 13 lutego br. włamał się do jednej z komórek, a następnie ukradł z niej dwa rowery o wartości 5400 zł. - Jednoślady funkcjonariusze odnaleźli w wyniku przeszukania w pomieszczeniu gospodarczym należącym do 26-latka – mówi poinsp. Edyta Bagrowska. Okazało się, że jeden z nich został oznakowany przez policjantów i zarejesrtowany w policyjnym rejestrze. Po naklejce „STOP – rower oznakowany” funkcjonariusze szybko ustalili pokrzywdzonego i zwrócili mu skradziony jednoślad. Drugi z rowerów również szybko wrócił do właściciela, gdyż okazało się, że został skradziony z tej samej komórki i należał do mieszkańca tego samego budynku.
Mężczyźnie za kradzież z włamaniem grozić może nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Obecnie policjanci wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy i niewykluczone , że zatrzymany ma na koncie więcej podobnych czynów.
Komentarze (6)
Oznakować tego pasożyta czytelnie i w widocznym miejscu, by każdy uczciwy wiedział, z kom ma do czynienia oraz żeby zawsze i wszędzie zwracano na niego szczególna uwagę.
Te rowery warte są najwyżej połowę podanej kwoty. Ale oczywiście czyn haniebny i mam nadzieję, że koleżka zarobi konkretny wyrok.
A skąd Ty możesz wiedzieć ile są warte ? Przecież w tych czasach nie ma teraz nic taniego, a rowery podrożały.
Jak to skąd mogę wiedzieć? Przecież widać co to za modele i można sobie sprawdzić ceny. Siedzę w temacie rowerów od kilku lat, złożyłem sobie kompletnie sam sprzęt za konkretną sumę i wiem, że za tymi dwoma nawet bym się na ulicy nie obejrzał, bo u mnie tyle co te dwa jest warta sama rama. To podstawowy Romet i jakieś drugie niemarkowe coś. 1500zł za jeden to maks i to za nowy.
Przecież te rowery nawet będąc nowymi nie byłyby warte 5400zł!
Na stronie Rometa średnia cena NOWEGO roweru z klasy CITY wynosi ok. 1500zł, a ten na zdjęciu na topowy model nie wygląda, więc nowy pewnie kosztował góra 1000zł.
Nie wiem kto dokonał wyceny i na jakiej podstawie, ale z tego wynika, że mój kilkuletni rower to jest wart chyba z 10 000zł :)
No oczywiście, że tak. Na dodatek widać, że posiadali je kompletni amatorzy, bo siodełka są ustawione tak, żeby stawy kolanowe były do wymiany po 10 latach jazdy. Nadają się tylko do jazdy po bułki i tyle. Ktoś ostro zaszalał z wyceną. Za 5400zł można mieć średniej klasy markowy rower na kompletnym osprzęcie SLX z dobrym amortyzatorem. Ewentualnie ciężkiego fulla na ciut gorszym osprzęcie. A tu są 2 miejskie na jakimś sprzęcie no-name ze starym Dartem sprzed kilku lat. Policja też to powinna weryfikować, bo powiedzieć to sobie można nawet 20 tys. zł, ale policjanci powinni mieć trochę rozeznania. Potem się dziwić, że stawki OC rosną, gdy każdy wyłudza zawyżone ubezpieczenie.