- To straszna tragedia. Wiem tylko, że ekipa uderzyła w drzewo przy prędkości 130 km/h - tak wykazał gps. Trasa wznosiła się do góry. Był to pierwszy start Sylwestra w naszych barwach. Pilot, który jeździ w naszym klubie od kilku lat, praktycznie wyszedł z wypadku bez szwanku. Na razie moge przekazać tylko tyle informacji - mówi Marek Kisiel.
- Doskonale znam te trasy, to co mogę powiedzieć, że są bardzo szybkie i ekstremalnie trudne technicznie. Trasa szybko zmienia swój charakter. W jednym momencie jedziesz na gładkim asfalcie, za chwilę może cię wybić do góry i lądujesz poza trasą. Załoga uderzyła bokiem w drzewo, co jest bardzo niebezpieczne dla samych zawodników. Wypadek bardzo mną wstrząsnął, w takich sytuacjach zastanawiam się czy takie cos ma sens - mowi jeleniogórski pilot rajdowy - Łukasz Włoch, który ten rajd postanowił odpuścić.
Komentarze (3)
Załoga z Wrocławia, automobilklubu razem. Teraz widać ile każdy z nich ryzykuje. Gorsze jak Corrida
Fakt, że chłopak był z Wrocławia, nie wyklucza faktu, że reprezentował Automobilklub Karkonoski;
http://www.ak-karkonoski.pl/
Przykre, że o rajdach "się pisze" przy okazji takich tragedii.