To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Zapowiedziany pożar w ratuszu

Zapowiedziany pożar w ratuszu

Spodziewaną ewakuację przeżyło dzisiaj blisko 60 urzędników urzędu miasta w Jeleniej Górze. W wyniku zainscenizowanego pożaru ksera ucierpiała jedna osoba, a kilka było uwalnianych za pomocą podnośnika. Niestety wszyscy wiedzieli o ćwiczeniach. Elementu stresu i koniecznego do prawidłowej oceny działań zaskoczenia, więc nie było.

Ćwiczenia miały się rozpocząć w samo południe, ale już przed godziną 12  pracownice krzyczały z okna: Nie było jeszcze sygnału. Czekamy.

Chwilę później w przybudówce magistratu włączył się alarm i urzędnicy bez pośpiechu zaczęli wychodzić z budynku. Z torebkami w rękach, zwarci i gotowi. Nikt nie wyglądał na zaskoczonego, wręcz przeciwnie porozumiewawczo się do siebie usmiechali. Podobnie jak dyrektorzy jeleniogórskich placówek oświaty, którzy także przyszli przed obiekt obserwować działania.

- Zaprosiłem ich, by zobaczyli jak odbywają się takie ćwiczenia. Chcę, by w każdej szkole przeprowadzono podobną akcję – tłumaczył Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry, który na potrzeby akcji został jej jednym z koordynatorów.

Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, natychmiast zaczęli wydostawać uwięzione kobiety. Cztery z nich zostały uwolnione za pomocą podnośnika.

- Korytarz był pełen dymu. Nie było możliwości przejścia przez niego i dlatego potrzebny był podnośnik. Niby podjechał pod sam parapet naszego okna, ale i tak była adrenalina – opowiadała drżącym głosem Barbara Graczyk.

Anna Syroczyńska z wydziału dialogu społecznego została wyniesiona z kolei na noszach.

- Była nieprzytomna, bo nawdychała się trujących gazów. Już przywróciliśmy jej świadomość, teraz czekamy na pomoc profesjonalnych służb medycznych. Kobieta nadal bowiem narzeka na bóle kręgosłupa – mówili strażacy, którzy opiekowali się poszkodowaną.

Ewakuacja nie trwała dłużej niż przepisowe trzy minuty. Strażacy nie kryli zadowolenia z powodzenia akcji. Akcji sprzyjał dobrze przygotowany budynek, który jest zaopatrzony w system czujek i dymoszczelne drzwi.

- O ile urzędnicy nie byli uprzedzeni o ćwiczeniach, to oceniam je bardzo dobrze – komentował mł. bryg. Mieczysław Stelmach, dowódca JRG Nr 2 w Jeleniej Górze.

Jaki jest sens przeprowadzania podobnych ćwiczeń, o ile urzędnicy o wszystkim wcześniej wiedzą? To pytanie pozostawiamy już czytelnikom.

IMG_1464.JPG
IMG_1465.JPG
IMG_1467.JPG
IMG_1471.JPG
IMG_1475.JPG
IMG_1478.JPG
IMG_1480.JPG
IMG_1482.JPG
IMG_1484.JPG
IMG_1485.JPG
IMG_1489.JPG
IMG_1493.JPG
IMG_1495.JPG
IMG_1498.JPG
IMG_1501.JPG
IMG_1502.JPG
IMG_1503.JPG
IMG_1504.JPG
IMG_1505.JPG
IMG_1508.JPG
IMG_1509.JPG
IMG_1512.JPG

Komentarze (6)

Czyżby przymiarki do ewakuacji po przegranych wyborach? Tylko nie palic akt jak 89 roku!

Stopczyk co wy tam palicie? Ja...Radomskie ale jak pan major woli to Franc ma Camele

Co się pali na Sobieszowie? Wiem jedynie, że na miejscu pożaru są trzy zastępy straży pożarnej (2 z JRG 1 Jelenia Góra i 1 z OSP Sobieszów).

A Ja mam takie pytanie do Szanownej Pani Redaktor w związku z ostatnimi dwoma linijkami. Po co policja ostrzega przechodniów dzień wcześniej o organizowaniu łapanki przechodniów łamiących przepisy. Po co straż pożarna robi symulowane akcje skoro ma dość swoich prawdziwych, po co człowiek biorący chemię pozwala na wypadanie włosów skoro i tak zostanie mu kilka lat życia. Po co przyszywać palca skoro prawdopodobnie nie będzie Pani miała w nim czucia.Po co ćwiczyć uciśnięcia na fantomie skoro to i tak plastik.Po co instalować w aucie katalizator skoro inni i tak zanieczyszczają środowisko. Mam nadzieję, że wyciągnie Pani wnioski z mojej wypowiedzi.

a ja sie pytam, skad sie wzial nagle taki stan osobowy w jrg na sudeckiej???:) ciekawe?? panie komendancie dziekujemy- nagroda czeka ,a komendant musi sie pokazac:)brawo!!!

Osoba, która napisała ten artykuł wykazała się wyjątkową ignorancją. Powinna wiedzieć, że przynajmniej raz na 2 lata takie ćwiczenia powinno się przeprowadzić we wszystkich instytucjach i zakładach pracy (w niektórych instytucjach 1 raz na rok). Rozumiem więc, że w redakcji Nowin nikt o tym nie wie, bo oni tego nie robią. Dziwne, że jeszcze nikt za to nie odpowiedział. Proponuję trochę poczytać jak takie ćwiczenia się organizuje, zanim się kogoś kto to robi zacznie ośmieszać.