Poszukiwania mężczyzny w wieku około 57 lat rozpoczęły się we czwartek, mimo że wędkarz wyszedł z domu na ryby już w piątek poprzedniego tygodnia. Akcja od początku jest bardzo trudna, płetwonurkowie bowiem nie mają żadnych informacji na temat dokładnego miejsca, w którym ostatni raz mógł być widziany wędkarz. Ponadto poziom wody w jeziorze jest stosunkowo wysoki. Ekipy przeczesują więc okolice znalezionego pontonu i teren, na którym zazwyczaj odbywają się połowy.
- Skupiamy się na zatoce Jeziora Pilchowickiego od strony Wrzeszczyna. Dotychczasowe działania przy pomocy sonaru holowanego nie przyniosły jednak rezultatu – informuje asp. sztab. Piotr Wincenty ze Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej.
Do tej pory udało się jedynie odnaleźć plecak zaginionego. Natrafili na niego wczoraj płetwonurkowie. Dalsze poszukiwania mają zostać wznowione jeszcze dzisiaj, po tym jak specjaliści z Wrocławia przywiozą sonar opuszczany.
- Jezioro Pilchowickie to spory zbiornik. Nie jesteśmy w stanie przeczesać każdego zakątka – wyjaśnia asp. sztab. Piotr Wincenty.
Komentarze (2)
z tego co mi wiadomo matka poszukiwanego a moja ciotka mówiła ze wyszedł w sobote na ryby, a w poniedzialek dopiero zorientowała sie ze od soboty nie było go w domu...ale to bez znaczenia teraz czekamy tylko na wiadomosc o znalezieniu zwłok niestety[*]
..sie doczekałeś