Działacze są zgodni. Tylko obopólna zgoda obu klubów i konkretne wymierne działania przyniosą oczekiwane sportowe wyniki, lepsze wykorzystanie dotacji z Urzędu Miasta, nawet ich zwiększenie. Podpisane 29 stycznia porozumienie będzie sprzyjać integracji zawodniczek, trenerów i rodziców. Współpraca pozwoli na racjonalne układanie terminarzy rozgrywek DZKosz. obu klubów i ekonomiczniejsze korzystanie ze środków transportu. MKS MOS Karkonosze i KS „Wichoś” planują organizację wspólnych turniejów koszykówki w Jeleniej Górze i wspólne wyjazdy na zawody.
W sierpniu 2018 roku działacze obu klubów zgłoszą do PZKosz. fakt zawarcia odrębnej Umowy Szkoleniowej na sezon 2018/2019. Najlepsze koszykarki uzyskają prawo reprezentowania barw obu klubów. Umowa Szkoleniowa umożliwi budowanie silnych kadrowo zespołów w perspektywie młodzieżowych rozgrywek o mistrzostwo Polski w kategoriach U-14, U-16, U-18 i U-22.
Działacze MKS MOS Karkonosze i KS „Wichoś” są przekonani, że oprócz wymiernych korzyści podpisane porozumienie o współpracy pozytywnie wpłynie też na wizerunek jeleniogórskiego sportu. Podpisana umowa była tematem wtorkowej konferencji prasowej w SP nr 11.
Więcej o sprawie napiszemy we wtorkowym numerze „NJ” z 6 lutego.
Komentarze (3)
Bardzo dobra decyzja. Jest szansa na stworzenie naprawdę mocnych zespołów. Myślę, że w przyszłości powstanie jeden klub. Ten niby Spartakus i tak się nie liczy.
Trzymamy mocno kciuki !!!
Ciąg dalszy "dobrych zmian" w Polsce, a nawet w J.G. Trzeba być naiwnym żeby w to uwierzyć. Współpraca klubów powinna być na poziomie seniorskim, a na wczesnej młodzieżówce. Prezesi obu klubów nie mają zawodniczek i boją się o dotacje. Stąd to porozumienie. Nie trzeba być filozofem, żeby dojść do tego wniosku. U Gadzimskiego klub liczy 20 osób, podobna liczba u Sroków... I tymi samymi zawodniczkami obstawiają wszystkie ligowe mecze. W dodatku Gadzimski młodziutkimi, bez umiejętności zawodniczkami, hałturzy w I lidze.I nikt tego nie widzi? Może oba kluby wzięły się za nabór i szkolenie dzieci, a nie szukali drogi na skróty, żeby chronić swoje prezesowskie stołki. Ale rozumiem dlaczego tak postąpili, otóż nikt nie chce u nich trenować. I pomyśleć, że dwaj najwięksi i gardzący sobą prezesi zawarli przymierze... Ale jak to mówią "nic nie łączy,jak wspólny wróg". Nie będzie w tym korzyści dla dzieci, może tylko dla prezesów, ale i tak na krótko. Zawodniczkom obu klubów życzę wytrwałości i sportowego powodzenia!