To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Współcześni biczownicy

Współcześni biczownicy

Flagellum po łacinie znaczy bicz. Tych, którzy należeli do bractw religijnych i praktykowali publiczne biczowanie się jako formę pokuty, nazywano biczownikami. Procesje półnagich biczowników krążyły od miasta do miasta od XIII do XV wieku. Zwłaszcza podczas epidemii dżumy, czy innych chorób. Z czasem proceder pochwalany przez zwierzchników Kościoła, został zabroniony. Bo biczownicy wpadając w ekstazę, wymykali się spod kontroli. Ale było już za późno. Żadne rozporządzenia nie zatrzymają czegoś, co żyje już własnym życiem. W odsłonach przynależnych do epoki, kontekstu kultury, społeczeństwa. 

Najdłużej, bo jeszcze w XIX wieku proceder przetrwał w klasztorach. Szczególnie w czas Wielkiego Piątku samobiczownicy wymierzali sobie karę fizyczną za grzechy.

Czy biczowników możemy dziś szukać jedynie w obrazkach średniowiecznych misteriów, historycznych zapiskach, filmach, epizodach misteriów dziejących się w realu?

Słownik Języka Polskiego definiując samobiczowanie jako pokutę, ale i oskarżanie samego siebie – przybliża nas do współczesnego używania bicza przeciwko sobie.

O współczesnych biczownikach przeczytać można w aktualnym, świątecznym wydaniu Nowin Jeleniogórskich z 16 kwietnia 2019 r.

Zapraszamy do lektury!  

Komentarze (2)

Może to i dobre jest to, iż czasami wraca się do dawnych praktyk. Przydałoby się wskrzesić ten zwyczaj wobec obecnie rządzących. Za poniżanie Polski w świecie, oraz części własnego społeczeństwa.

Opus Dei biczuje się nadal. Jego założyciel biczował się do krwi...