Wodnik zlikwidował kasę na Zabobrzu

Chodzi o punkt kasowy przy ul. Noskowskiego 10. Mieszkańcy przez lata płacili tam za wodę bez dodatkowej prowizji. – To był bardzo popularny punkt – mówią ludzie.

Od września jednak jest nieczynny. – Najpierw Wodnik tłumaczył to chorobą pracownicy. Ostatecznie z nowym rokiem zamknął ten punkt na dobre – pisze jeden z Czytelników w liście do redakcji.

Prezes Wojciech Jastrzębski mówi, że zadecydowała ekonomia.

– To był punkt, który kosztował nas zbyt dużo w stosunku do efektów ekonomicznych - mówi. – Z dwóch kas, które funkcjonowały (jedna jest w siedzibie spółki na Placu Piastowskim), mieliśmy góra do 15% wpłat. Przychodziło tam łącznie kilkadziesiąt osób dziennie. Utrzymywanie kasy to minimum dwie osoby – kasjerka i osoba pilnująca bezpieczeństwa. Kasa to ochrona, konwój pieniędzy. Doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu jej utrzymywać. W podjęciu tej decyzji pomogła nam choroba pracownicy – mówi.

Dodał, że dzisiaj w zasadzie żadna inna spółka nie prowadzi własnych punktów kasowych. – Rozważaliśmy możliwość podpisania umowy z ajentem, ale nie gwarantowało to pełnego bezpieczeństwa. Druga rzecz to kwestia synchronizacji systemów komputerowych – mówi prezes Wodnika.

– Kiedy był punkt kasowy to woda w Jeleniej Górze nie była tak droga i stać było „Wodnika: na jego istnienie – uważa z kolei Czytelnik.

Wojciech Jastrzębski z kolei zachęca do skorzystania z faktury elektronicznej. – Mamy już ponad tysiąc odbiorców, korzystających z tej formy – mówi. Wodnik wystawia miesięcznie około 17 tysięcy faktur. Na e-fakturę można przejść, składając w siedzibie firmy odpowiednie oświadczenie (można ściągnąć je ze strony Wodnika).

– W 2015 roku będziemy starali się tak konstruować taryfę, by mieszkańcy, którzy korzystają z e-faktury albo z odczytów radiowych, mieli pewną zniżkę w abonamencie, bo to się wszystkim opłaca – mówi W. Jastrzębski.