To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Widowiskowe zakończenie 37. MFTU

Widowiskowe zakończenie 37. MFTU

Dwa znakomite przedstawienia zakończyły wczoraj (21 lipca) tegoroczny 37. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze. Teatr Akt pokazał po raz kolejny, że znakomicie się czuje w subtelnych, pełnych humoru historiach. Teatr KTO udowodnił, że w plenerowych spektaklach można przekazać ważne treści. Tłumy publiczności na każdym z 14 przedstawień, które oglądaliśmy na 37. MFTU, udowodniły, że magia teatrów ulicznych wciąż działa.

Teatr Akt w przedstawieniu „In Blue” przeniósł widzów w uroczą, błękitną podróż, w którą niespodziewanie wyrusza główny bohater. Spotyka na swej drodze nimfy, syreny, koniki wodne i inne baśniowe stwory. Prosta historia opowiedziana została bardzo przystępnie, przy użyciu klasycznej pantomimy, tańca z pelerynami-skrzydłami, tańca z wachlarzami, popisami na wysokości, tańca na szczudłach i powerizerach. To połączenie teatru pantomimy, tańca, cyrku, teatru ulicznego i happeningu zrozumiałe było dla widza w każdym wieku. Aktorzy zaimponowali sprawnością i doskonałym kontaktem z publicznością.

Podobał się również Kijowski Teatr Uliczny HIGHLIGHTS, założony przez aktorów teatru Młodego Widza w Kijowie. Jego „Korowód tańca” , żywiołowy i kolorowy spektakl, zawierający sceny komediowe i taneczne, zebrał wiele oklasków.

Wszyscy jednak czekali na teatr KTO. Co tym razem pokaże Jerzy Zoń i jego aktorzy? W Jeleniej Górze ich przedstawienia zawsze są gorąco oklaskiwane i komentowane.

Zobaczyliśmy „Zapach czasu” , będący poetycką impresją teatralną odwołująca się do świata dziecka, inspirowana twórczością Gabriela Garcii Marqueza, Hugo Clausa, Emila Zegadłowicza, a także przeżyciami z dzieciństwa autora scenariusza i reżysera Jerzego Zonia. W przedstawieniu występuje wiele barwnych, czasem strasznych, czasem śmiesznych postaci i sytuacji charakterystycznych dla małego polskiego miasteczka lat 20-30. Jest to jednak spektakl uniwersalny, opowiadający o dzieciństwie, dorastaniu, strachu, okrucieństwie, ale i o miłości. W widowisku nie ma tekstu, jest natomiast muzyka Piotra Czajkowskiego, grana również  na żywo przez aktorów na harmonijkach ustnych.

Jakbyśmy oglądali zdjęcia z rodzinnego albumu. Mały chłopiec chowany w domu pod kloszem, w klatce, decyduje się na wyjście w świat. Przed nim szkoła i pierwsze brewerie z kolegami, klęczenie na grochu i pokuta zadana przez księdza. Potem wojna, zapach koni, wojska, pierwsze miłosne uniesienia. Wreszcie dzień dzisiejszy i przekonanie, że warto było dać porwać się zdarzeniom, opuścić bezpieczny świat. Wrażenie robiły wykorzystane w spektaklu olbrzymie, jeżdżące dekoracje, ogień, pirotechnika i szczudła, samochody. Imponujące i efektowne zakończenie 37.MFTU.

- Dziękuję widzom, aktorom i niebu za wspaniałą pogodę – mówił Tadeusz Wnuk, dyrektor Teatru im. Cypriana Kamila Norwida, który był organizatorem Festiwalu. Do zobaczenia za rok.

mfr21.07 (1) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (2) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (3) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (4) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (5) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (6) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (7) (Kopiowanie).jpg
mfr21.07 (8) (Kopiowanie).jpg