Wiceprzewodniczący nie dla PiS

PiS ma dzisiaj drugi co do wielkości klub w RM Jelenia Góra. W kolejnych kadencjach jeleniogórskiego samorządu był utrzymany zwyczaj, aby druga siła miała wiceprzewodniczącego rady. Tym razem się tak nie dzieje. PiS nie ma przedstawiciela w prezydium rady. Koalicja Obywatelska stosunkiem 14 do 6 obroniła dotychczasowego wiceprzewodniczącego (sam radny Szymański nie głosował w swojej sprawie).

Przypomnijmy, że kłopot z radnym Szymańskim zaczął się dla PiS po wyborach samorządowych w końcu listopada ubiegłego roku. Wtedy to, bez uzgodnienia z własnym klubem radnych, działacz PiS zgodził się kandydować na wiceprzewodniczącego rady, choć jego partyjni koledzy wskazali innego kandydata. Rafał Szymański wiceprzewodniczącym został, ale w krótkim czasie wykluczono go z klubu radnych PiS, a potem z samej partii. Dziś pozostaje radnym niezależnym.

- To łamanie standardów i dobrych obyczajów. Byłym członkom PiS, tj. Rafałowi Szymańskiemu i Jerzemu Łużniakowi, po prostu zabrakło kindersztuby – ocenił Krzysztof Mróz, senator PIS. W jego opinii oddanie pozycji wiceprzewodniczącego opozycji ma wymiar jedynie gestu, symbolu, a to, że tutaj zdecydowano się na taką konfrontację, źle wróży współpracy w radzie. Senator Mróz nie zgodził się z tezą, że jego partia na wielką skalę wycina działaczy opozycji z wielu ważnych organów i instytucji, łamiąc nierzadko wszelkie dotychczas respetkowane  niepisane zasady. - My po prostu realizujemy swój program. A w parlamencie wśród zastępców marszałków sejmu i senatu są przedstawiciele partii opozycyjnych - podkreśla.

Radny Szymański zapewnia, że chodzi mu o zgodę w radzie, bo to najlepsza droga do działania na rzecz mieszkańców. - Ja pozostaję radnym niezależnym. A to czy pozostanę wiceprzewodniczącym to tylko sprawa woli rady miasta – mówi.