To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Warto czytać: Historia z głosem w sprawie praw kobiet

Warto czytać: Historia z głosem w sprawie praw kobiet

Tym razem powieść oparta jest na faktach – jak powiedział Wilkie Collins w przedmowie do „Męża i żony”. Wielu pisarzy wiktoriańskich zaangażowało się we współczesne debaty na temat praw i statusu prawnego kobiet i w tej książce Collins kwestionuje głęboko niesprawiedliwe prawa małżeńskie swoich czasów. 

W „Mężu i żonie” przedstawia trudną sytuację kobiety, która obiecała małżeństwo jednemu mężczyźnie choć obawia się, że mogła przypadkowo zawrzeć związek małżeński ze swoim przyjacielem, co uznaje archaiczne prawo Szkocji i Irlandii. Od tego momentu Collins rozwija radykalną krytykę wartości i konwencji społeczeństwa wiktoriańskiego.

Collins zdobył już reputację mistrza „powieści sensacyjnej”, a akcja „Męża i żony” jest równie obfitująca w zwroty akcji i nieprzewidywalna jak w „Kamieniu Księżycowym” i „Kobiecie w bieli”. W miarę akcji powieści atmosfera staje się coraz bardziej złowieszcza, gdy miejsce przenosi się z wiejskiego domu na przedmieścia Londynu w świat uwięzienia, spisku i morderstwa.

Anne Silvester i Blanche Lundie to serdeczne przyjaciółki, które wychowywały się wspólnie. W pewne sierpniowe popołudnie przed obiema z nich otwiera się perspektywa małżeństwa, ale w zupełnie różnych okolicznościach. Blanche przyjmuje oświadczyny ukochanego Arnolda Brinkwortha, natomiast Anne, aby uniknąć pohańbienia, zmuszona jest zaaranżować potajemny ślub w szkockiej gospodzie z Geoffreyem Delamaynem, który wcześniej obiecał jej małżeństwo. Geoffrey wykorzystuje niepomyślny zbieg okoliczności, aby wykręcić się od zobowiązania, a o doręczenie listu Anne prosi swojego przyjaciela Arnolda. Z pozoru niewinna misja młodzieńca wykroczy poza zwykłe obowiązki posłańca. Dla dobra Anne zmuszony on będzie odgrywać przed personelem gospody rolę jej męża. Wkrótce okaże się, że pewnym osobom zależeć może na tym, aby faktycznie przedstawiać Arnolda i Anne jako męża i żonę.