To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

W Recyclingu o fikcyjnym dokumencie i sztuce współczesnej

W Recyclingu o fikcyjnym dokumencie i sztuce współczesnej

Na kolejną odsłonę Recyclingu Sztuki do jeleniogórskiej Galerii BWA – pomimo wakacyjnej pory – przyszło sporo osób. Nic dziwnego. Nazwisko Zbigniewa Libery było wystarczającym wabikiem.

- Mam świadomość, że siedzę przy wielkim artyście – powiedział Andrzej Więckowski na spotkaniu w BWA. - Z natury jestem osobą o upodobaniach klasycznych, ale Zbigniew Libera absolutnie mnie przekonuje – dodał Andrzej Więckowski już po swoim wystąpieniu analizującym projekt Libery „The Gay, Innocent and heartless”.

Zbigniew Libera jest artystą związanym z nurtem sztuki krytycznej. Debiutował w latach osiemdziesiątych. Autor zapisów video i filmów (dokumentujących choćby opiekę nad umierającą babką), w latach 90. tworzył fikcyjne zabawki. Słynnym „Lego. Obóz koncentracyjny” przekonywał, że „obóz koncentracyjny wykonany z powszechnie dostępnych klocków dla dzieci jest równie niedoskonałym świadectwem o Holocauście jak kino, literatura, czy malarstwo”.

Tym razem w Jeleniej Górze mieliśmy okazję obejrzeć projekt (slajdy i wydawnictwo) zrealizowany przez artystę w ubiegłym roku w Izerach. Przez dwa miesiące – współpracując z mieszkańcami i artystami z Wolimierza – fotografował... życie codzienne oddziału partyzanckiego. To reportaż prawdziwy o fikcji, którą stworzył Libera, fikcyjny dokument z partyzanckim motywem. Obok zdjęć w książce Libera umieścił fragment „pamiętnika partyzanta” (zdjęcia „rękopisu”) i spreparowany reportaż (w języku angielskim) z „NG”.

- To nie przypadek, że właśnie w Izerach realizowałem ten projekt – przyznał Zbigniew Libera na spotkaniu – Temat bowiem ściśle się wiąże z ludźmi, których znam, którzy tutaj mieszkają. W mojej opinii są oni – uciekając do swojej Nibylandii - trochę takimi partyzantami.

Do BWA na spotkanie z Liberą stawili się artyści z Wolimierza.

„Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone” - podąża jeden z tropów tłumaczących projekt. O tropach, którymi uważny (i... co tu dużo mówić... oczytany) czytelnik i obserwator projektu Zbigniewa Libery może podążać, nawiązując z artystą pewną GRĘ – szczegółowo opowiedział Andrzej Więckowski. Sam projekt był dla gości Recyclingu Sztuki przyczynkiem do zastanowienia się nad funkcją i konsekwencją „cytatów, zapożyczeń i mitów” we współczesnej kulturze i sztuce. Jeszcze w XIX wieku zjawisko „zapożyczeń” było powszechne. ”Molier czy La Fontaine dziś byliby skazani za plagiat” - dowodził Andrzej Więckowski. Autor – rozumiany we współczesnym sensie – to doprawdy krótka historia. Współcześnie rozumiana walka o prawa autorskie może jednak prowadzić do niebezpiecznego zaułka blokującego rozwój. Spotkanie z Liberą było okazją do trochę innego niż potoczne spojrzenia na kradzież praw autorskich, na mistyfikację w sztuce i na definicję sztuki współczesnej. Końcowe refleksje artysty nie tchnęły optymizmem:

- Nie widzę, żeby świat chciał się zatrzymać. Sztuka będzie coraz bardziej komercyjna. W tej chwili w świecie sztuki rządzą pieniądze”.

ZOBACZ  ZDJĘCIA