Było deszczowo i chłodno, ale pomimo to do Zaułka Filmowego przybyło mnóstwo ludzi. Najbardziej oblegana była Olga Bończyk. Mówiła, że jest bardzo zadowolona z pobytu w Lubomierzu i ma nadzieję, że będzie tu regularnie przyjeżdżać w następnych latach.
Tomasz Lulek opowiadał nam, że bywa w naszych stronach regularnie, bo pochodzi z Jeleniej Góry, skąd wraz z rodziną wyprowadził się w wieku jedenastu lat. Sylwester Maciejewski z kolei tłumaczył, że w Lubomierzu czuje się lepiej, niż w na festiwalu w Międzyzdrojach, bo tam nie ma tak bezpośredniego kontaktu z widzami. Jest więcej blichtru, a mniej luzu.
Deszcz przestał padać akurat wtedy, gdy aktorzy szykowali się do tradycyjnego pojedynku w różnych zabawnych konkurencjach ze swojakami, czyli reprezentacją organizatorów. Ten turniej jak zawsze cieszył się dużym zainteresowaniem widowni i rozbawił ją do łez.
W niedzielę ostatnie atrakcje festiwalu.
Komentarze (6)
a gdzie zdjęcia z wojny tortowej?Żenada
a gdzie zdjęcia z wojny tortowej?Żenada
ja mam ale z 2011 roku
Bardzo fajna zabawa.Trochę luzu i uśmiechu na co dzień żmije.
Bardzo fajnie wygląda w Lubomierzu sektor VIP-owski (przed sceną) a Hołota za płotkiem prawie się tratuje i tak każdego roku żenada Lubomierzu prawdziwa komedia w waszsej wsi... po prastu wiocha
Hot damn, looinkg pretty useful buddy.