Lokalnym producentom żywności, artystom i rzemieślnikom wystawa stworzyła okazję do sprzedaży i promocji tysięcy swoich produktów i nawiązania handlowych kontaktów. Na straganach można było nabyć, wcześniej spróbować, pysznych i zdrowych artykułów spożywczych: serów, wędlin, miodów, olejów, pieczywa i przetwory owocowo – warzywnych oraz naturalnych antybiotyków – kiszonek, syropów i ziół. Każdy znalazł coś dla swojego podniebienia. Nie brakowało win z domowych winnic i piwa z prywatnych browarów. Wśród wyrobów rękodzielniczych najchętniej kupowano szklaną biżuterię, pamiątki z drewna i metalu oraz świece i mydełka. Zadowolonych z dobrego utargu było prawie stu różnych wystawców z subregionu jeleniogórskiego i z Czech. Odnotowano rekordową frekwencję osób kupujących i odwiedzających wystawę.
Z lokalnych produktów z naszego regionu autorskie potrawy o wyjątkowych smakach podczas kulinarnego show przygotowali: zwyciężczyni drugiej edycji MasterChef Junior z 2016 roku, 12-letnia Julia Cymbaluk z Wrocławia oraz mistrz kulinarno -podróżniczy znany z programów w TVP 2, Robert Makłowicz. Szczęśliwcy z licznej grupy widzów posmakowali tych oryginalnych potraw, niektóre panie nawet zanotowały przepisy z kulinarnego pokazu na bocznej scenie.
Jury pod przewodnictwem gościa specjalnego Roberta Makłowicz oryginalnymi „Jelonkami Karkonoskimi” nagrodziło trójki laureatów konkursów na najciekawszy produkt karkonoski i na karkonoski produkt spożywczy. Dużym zainteresowaniem cieszyły się też animacje i warsztaty dla dzieci, występy zespołów „Zamecke saxofonove kvarteto” z Czech i Kowarskiej Orkiestry Rozrywkowej oraz koncert folkowej Kapeli Timingeriu.
Więcej o wystawie w najnowszym wydaniu „Nowin Jeleniogórskich” z 11 września 2018 roku.
Komentarze (5)
Wszystko fajne, tylko dlaczego w piątek. Ludzie pracujący nie mają okazji przyjścia na kiermasz!
Być może dlatego w piątek, gdyż w sobotę i niedzielę w Cieplicach świętowali pszczelarze. Wspaniała uroczystość, choć - nie wiadomo czemu - pominięta milczeniem.
Ekstra impreza. Nie zapomnę tego do końca mojego życia.
W piątek wziąłem ulotkę o jednego pana z miodem. W sobotę zjawiłem się po miodek, a tutaj imprezy już nie ma . Robienie czegoś takiego w piątek to jakaś pomyłka. Kolejny minus dla władz miasta.
Makłowicz to żadna gwiazda.