Poza loterią fantową i stoiskiem z pieczonymi przez studentów kiełbaskami czy ich domowymi wypiekami wszystkie atrakcje były darmowe. Zachwycone zabawą były Bożena i Paulina z Jeleniej Góry.
– To pierwszy festyn, który został zorganizowany z myślą naprawdę o dzieciach. Studenci zadbali nawet o koce. Można sobie na nich usiąść, odpocząć, a w tym samym czasie mieć malucha na oku – komentowały mamy, których pociechy słuchały w tym czasie czytanych przez studentów bajek, wspólnie śpiewały, a nawet oswajały swoje lęki.
- Moja córka bardzo boi się psów. Mam nadzieję, że dzięki prezentowanej tu dogoterapii przezwycięży swój strach – cieszyła się pani Paulina.
Chłopcy rozegrali też mecz piłki nożnej, a dziewczynki pomalowały sobie twarze. Studenci uczyli również jak udzielać pierwszej pomocy, chętnym mierzyli ciśnienie oraz tętno. Z myślą o dorosłych pojawiło się stoisko fizjoterapii.
- Na życzenie mieszkańców wykonujemy masaż sportowy, leczniczy. Wszystko za darmo – zachwalała Ewelina Gardel z II roku fizjoterapii.
Z relaksacyjnego masażu twarzy, szyi i karku skorzystała jedna z wykładowczyń KPSW.
– Rewelacja – mówiła zaraz po seansie Magdalena Baczyńska, która małe zainteresowanie festynem zrzucała na karb słabej reklamy. Koledzy Jacka się jednak nie poddają. Od 12 czerwca zbierają plastykowe nakrętki, aluminiowe puszki i wytrwale kwestują na uczelni.
- Z samej sprzedaży własnoręcznie upieczonych muffinek zebraliśmy już około 500 złotych. Miejmy nadzieję, że razem z koncertem dobijemy do 4 tysięcy złotych – liczyła Karolina Zabłocka, która jest zadowolona z reakcji jakie w społeczności studenckiej wywołała ich akcja. – Nieważna była cena ciasteczek. Ludzie i tak więcej za nie płacili, byle pomóc Jackowi – dodała studentka. A do zebrania jest naprawdę spora suma.
Jacek Maliszewski, który na początku roku musiał przerwać studia z powodu poważnej odmiany raka kości, właśnie wrócił z Chin.
- Po pierwszym naświetlaniu, które daje mu nadzieję na wyleczenie, czuje się całkiem dobrze. Ale koszty terapii znowu wzrosły. Początkowo miało to być około 200 tysięcy złotych za całą terapię. Tymczasem tyle kosztował go już pierwszy z trzech cykli, które powinien przejść – tłumaczy organizator festynu i kolega Jacka, Aleksander Gołaszewski.
Studenci jednak nie załamują rąk i dalej dzielnie walczą. Już 30 czerwca organizują koncert hip-hopowy w klubie Kwadrat. Będą na nim licytować cenne przedmioty i losować nagrody wśród uczestników imprezy, którzy zakupią bilety wstępu. Szczegóły podamy na naszym portalu jeszcze w tym tygodniu. Chętnych pomóc Jackowi prosimy o kontakt z Aleksandrem Gołaszewskim pod nr telefonu 724 787 012.
Komentarze (7)
a czy lokalni politycy coś dołożyli ? a może ktoś z jeleniogórskich biznesmenów ? - tak tylko pytam - chłopak jest naprawdę w potrzebie - reklamują się różne stowarzyszenia i to może się dołożą
Brakuje informacji o miejscu tego pikniku!!!
lokalni politycy jeszcze pogrążą tą rodzine i wiele innych,tak dołożą -podatek katastralny
nie no dobrze ze tam nie polazłem bo takie pasztety to masując złamią kręgosłup
OOOOOOOOOOOO ta trzecia od prawej to chyba pudzian przebrany za babe
tak qqryku i belmondo najlepiej siedziec przed kompem rozkapturzać mnicha
weasz stary no przestań nie mów że te wielkie baby ci sie podobają ;-))0