
Chodzi o studzienkę znajdującą się prawym pasie, przy zjeździe z estakady w kierunku Zabobrza. Od kilku dni wmiejscu tym prowadzone są prace. – Jechałam lewym pasem, nagle kierowca z prawego pasa wepchał się tuż przede mnie – mówi nam Stanisława, która zadzwoniła do naszej redakcji. – Skręcał nagle, by nie wjechać w roboty drogowe. Musiałam zwolnić, żeby go wpuścić, bo byśmy się zderzyli.
Podobnych sytuacji jest więcej. Radny Robert Obaz zwraca uwagę, że to już trzeci raz w tym roku przy tej studzience odbywają się jakieś prace. – Pierwszy raz był przed długim weekendem majowym – mówi. – Na weekend prace zakończono, ale zaraz po nim znowu w to miejsce wrócili robotnicy. Czy nie można zrobić raz, a dobrze?
Jego zdaniem, największym problemem jest to, że prace są niewłaściwie oznakowane. – Znak informujący o zwężeniu drogi jest tuż przed tym miejscem. Ludzie zjeżdżając z góry jadą obok siebie. Nie ma czasu na reakcję i zmianę pasa. Tylko patrzeć, jak dojdzie do wypadku – mówi. – Gdyby ustawić znak wcześniej, np. na podjeździe na estakadę, kierowcy mieliby czas na podjęcie odpowiedniej decyzji.
– Stalowy pierścień studzienki pękł w trzech miejscach. Najprawdopodobniej na skutek zbyt dużego nacisku. Robotnicy musieli go wymienić – mówi Czesław Wandzel, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jeleniej Górze. – Prace prowadzone są w ramach reklamacji.
Twierdzi, że to pierwszy raz w tym roku. – Jesienią ubiegłego roku ten pierścień był zakładany – mówi.
Zapewnił, że zwróci uwagę, by w przyszłości tego typu prace były lepiej oznakowane.
Komentarze (19)
najpierw to trzeba kierowców nauczyć jeździć, albo pozabierać prawka. Jak ktoś zamiast po pierwsze wrzucić kierunek już wcześniej (roboty są z daleka widziane) i spokojnie zwalniając czekać aż ktoś wpuści, po drugie jeśli nikt nie wpuści to najnormalniej w świecie się zatrzymać, a nie na ****a wbijać się pod koła innego pojazdu.
Owszem ostatecznie można by było przed estakadą dać znać że pas się kończy i są roboty i powinno się zmienić, na pewno nie zaszkodzi, ale dla amatorów lokalnej jazdy nic to nie zmieni i tak będzie cisnął się na ****a ****, poza tym nawet nie zauważy taki znaku bo jeździ na pamięć.
A Stanisława jak typowy polski kierowca **** z klapkami na oczach. Jdąc z góry doskonale widać zwężenie i zajęty prawy pas. Ćiężko się domysleć, że Ci z prawej bedą zmieniać pas, wystarczy zwolnić i wpuscić. Co drugi by tak zrobił i była by kultura jak na zachodzie i płynny ruch. No ale w Jeleniej to musiała zwolnić, żeby go wpuścić, afera na całe województwo !!
Nie wpuści bo jej się należy bo tak ją nauczyli na lekcjach religii11
barany,brakoroby,darmozjady,potrafia tylko znaki poustawiac na drodze debile nie fachowcy,wydupcyc z pracy partaczy,pieprza sie z jedna studzienka kilka razy,do obory bykom jajamasowac,cioty a nie fachowcy,mozecie mnie cmoknac,,,
Jeżdżę tą trasą codziennie po godz. 17. Miejsce jest fatalnie oznakowane i wcale nie jest prawdą, że jest widoczne z daleka. Jeśli jedziesz prawym pasem a przed tobą inne auto (zwłaszcza bus lub inny wyższy) to tylko ten pierwszy widzi nieszczęsne oznakowanie. Jeśli zacznie zwalniać albo zmieniać pas w ostatniej chwili (a takich jest wielu, bo są przekonani, że wyłącznie oni znajdują się na drodze) to o stłuczkę nietrudno.
Lepsze oznakowanie i wykonywanie tego typu prac w nocy - ale to chyba niemożliwe w naszym pięknym kraju...
A może by tak postawić znak informujący o zwężeniu NA SŁUPKU na szczycie wiaduktu?...
w nocy ? człowieku tam są bloki mieszkalne, usiedzieć nie idzie z gorąca, a oni mają używać piły spalinowej do wycinania asfaltu i innego ustrojstwa co hałasu generuje co niemiara !
Ponadto ja też jeżdżę tamtędy codziennie po 17 i widzę jak jełopy jeżdżą. Nie ma najmniejszego problemu zmienić pas, wystarczy chwilę poczekać, ale warcholstwo nie zamierza czekać, bo pan i prostak musi być pierwszy i wpie..ć się komuś pod koła na ch.ama !
Nic tylko trochę więcej cierpliwości i bez problemu ruch będzie płynny.
A co do prac to jest to pierwsza w tym roku robota w tym konkretnie miejscu (na tym pasie!), a jak kto ma problem z pamięcią to do lekarza. Na tym odcinku były prace ale na lewym pasie a nie na prawym.
w nocy ? człowieku tam są bloki mieszkalne, usiedzieć nie idzie z gorąca, a oni mają używać piły spalinowej do wycinania asfaltu i innego ustrojstwa co hałasu generuje co niemiara !
Ponadto ja też jeżdżę tamtędy codziennie po 17 i widzę jak jełopy jeżdżą. Nie ma najmniejszego problemu zmienić pas, wystarczy chwilę poczekać, ale warcholstwo nie zamierza czekać, bo pan i prostak musi być pierwszy i wpie..ć się komuś pod koła na ch.ama !
Nic tylko trochę więcej cierpliwości i bez problemu ruch będzie płynny.
A co do prac to jest to pierwsza w tym roku robota w tym konkretnie miejscu (na tym pasie!), a jak kto ma problem z pamięcią to do lekarza. Na tym odcinku były prace ale na lewym pasie a nie na prawym.
Wandzel znowu kłamie. Obaz wie, że to trzeci raz w tym roku, a Wandzel twierdzi, że pierwszy. W jakim innym kraju urzędnik, który publicznie kłamie i ma to później udowadniane wielokrotnie, zajmowałby tak długo swój stołek?
Co do oznakowania, to zrobili to samo, co przy naprawie dylatacji mostu na Sobieskiego. Fuszerka trwała do czasu, gdy zderzyły się tam 2 cysterny. Artykuł na ten temat był niedawno. Dzień po wypadku roboty drogowe zniknęły.
Pierwszy raz to było ileś tam lat temu gdy ta studzienka uszkodziła podwodzie autobusowi miejskiemu gdy ten na nią najechał... Jak zwykle wychodzi jak Czesio uczciwie pracuje...
Wandzel to partacz i kłamca, a to że ciągle siedzi na tym stołku, świadczy o jakimś układzie w JG, który trwa niezależnie od zmiany władz...
Dopóki przy korycie będą frędzle to będzie tak jak jest.
To nie studzienka jest zmorą kierowcą tylko ...... dopowiadamy sobie.
Wandzel musi mieć jakieś haki na Zawiłę i spółkę, inaczej pewnie już dawno zostałby wylany na pysk! Oczywiście miejsce jest fatalnie oznakowane, podobnie jak to było z miejscem przy skrzyżowaniu Sobieskiego/Jana Pawła II. Ciekawe co Pan Wandzel powie jak zakorkuje się DK nr3 przy Nowym Rynku? Czyja to będzie wina, może kierowców? hihihi
Eee tam, Tuska wina. Teraz i zawsze !
Ciekawe jak poradzą sobie ze studzienkami na wrocławskiej. Na razie pachnie to lipą taką, że po zrobieniu dalej kółko z Siedlęcina będzie co pół roku robić serwis.
>>Anonim111111111>>>102% RACJI . takie molochy jak castorama i ta galeria powstają na obrzeżach miasta .W TEJ Jeleniej nikt nie myśli ergonomicznie ,kieruje się tylko chyba zyskiem /lewym/.
To nie wina studzienki tylko "papraków" wynajmowanych do jej naprawy.
Nie wybiera się drugi raz tego samego "papraka" do odpowiedzialnej pracy.
To nie wina studzienki tylko "papraków" wynajmowanych do jej naprawy.
Nie wybiera się drugi raz tego samego "papraka" do odpowiedzialnej pracy.
Zaraz, zaraz a czy tą studzienkę nie robili "fachowcy" ze słynnego Kółka Rolniczego?
Partactwo to u nich norma. Mało tego, firma musi bardzo dobrze stać, bo ewidentnie cierpi na przerost zatrudnienia. Standardowy obrazek - jeden robi, a kilka roboli spędza czas na kontrolowaniu i luźnej gadce.