
Straż kontrolowała przede wszystkim pustostany, wiaty, werandy, klatki schodowe, opuszczone garaże oraz inne obiekty na terenie miasta. – Większość tych miejsc jest nam dobrze znana z codziennych patroli – informuje A. Wilimek. – Z każdą osobą bezdomną przeprowadzany jest wywiad środowiskowy. Podczas rozmów bezdomni informowani są o możliwościach pomocy ze strony Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta oraz innych instytucji w mieście.
Podkreśla, że działania te przynoszą dobre efekty. – Coraz więcej tych osób trafia do schroniska jak również do ogrzewalni – mówi. – Korzystają również z innych form pomocy. To szczególnie ważne w okresie zimowym.
Niestety, wciąż wielu bezdomnych odmawia pomocy. – Przyczyny są różne. To chęć wypicia alkoholu (do schroniska nie wpuszcza się osób po spożyciu alkoholu), wstyd jak również problem z przystosowaniem się do zorganizowanego życia w grupie – wymienia rzecznik straży. – Mimo tego, musimy ich nakłaniać do skorzystania z różnych form pomocy. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nocleg pod gołym niebem przy ujemnej temperaturze powietrza, zagraża ich zdrowiu i życiu.
Działania straży i wolontariuszy były prowadzone w ramach tzw. streetworkingu, czyli innowacyjnej formy pracy socjalnej. Jest to praca prowadzona na ulicy, pedagogika ulicy, poza instytucjami, w środowisku przebywania klienta.
Strażnicy zapewniają, że w okresie zimowym, zwłaszcza podczas mrozów, będą regularnie odwiedzać miejsca, w których przebywają osoby bezdomne.
Komentarze (2)
Smutny jest los niektórych osób. Wiem, że często sami sobie na ten los zapracowali ale. Takie bezsensowne życie na ulicy, pod mostem, w zimnie?
Dobrze, że są takie działania-jak im pomóc?
A skąd mają na wódkę ci "biedni"ludzie?