
Apelację od skazujących wyroków złożyło oskarżenie oraz obaj adwokaci oskarżonych. Wczoraj sąd drugiej instancji nie mógł ich rozpoznać, bo kilka dni temu pełnomocnik Katarzyny H. złożył sądowi obszerne pismo procesowe, z którym ani sąd, ani oskarżyciel nie zdążyli się zapoznać.
Trójka głównych sprawców włamania do banku w Starej Kamienicy: Marek M., jego konkubina Katarzyna R. i Ryszard G. dobrowolnie poddali się karze i opowiedzieli prokuraturze, a potem przed sądem o udziale policjantów w skoku na bank, a wcześniej o włamaniu i kradzieży w sklepie w Karpaczu. W procesie policjantów występowali jako świadkowie.
Sierżant Katarzyna H. została skazana na 3,5, a sierżant Rafał R. na karę 2 lat pozbawienia wolności. Zdaniem sądu pierwszej instancji, wina i udział funkcjonariuszy w zdarzeniach z wiosny zeszłego roku były ewidentne.
Pod koniec czerwca próbowali włamać się i obrabować placówkę banku spółdzielczego w Starej Kamienicy. Włamywaczom miała czynnie pomagać Katarzyna H., która przywiozła ich na miejsce własnym samochodem, a potem stała na czatach. Po sforsowaniu drzwi do banku złodzieje chcieli otworzyć kasę, ale nie mieli narzędzi. Katarzyna H. miała zadzwonić do swojego przyjaciela - policjanta Michała R. i poprosić go, by przywiózł większy łom.
Złodzieje kilka godzin mocowali się z kasą pancerną, ale nie dali rady jej pokonać i odjechali z miejsca. Do domu miała ich zawieźć także Katarzyna H.
Uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji było niejawne dla dziennikarzy i publiczności, bo zawierało omówienie okoliczności związanych z operacyjna pracą policji.
Obrona podniosła w apelacji m.in. to, że sąd pierwszej instancji nie rozstrzygnął na korzyść oskarżonych nie dających się rozstrzygnąć wątpliwości oraz fakt, że nie uwzględniono niektórych wniosków dowodowych obrony, które miały prowadzić do wyjaśnienia istotnych dla oskarżonych kwestii. Adwokat Michała R. podnosił również, że sąd błędnie przyjął kwalifikację czynu, jako usiłowania włamania, podczas gdy było to nieudolne usiłowanie włamania.
Mecenas Tomasz Klukowski wnosił o uniewinnienie Michała R., ewentualnie o skierowanie sprawy przez sąd odwoławczy do ponownego rozpoznania.
Z kolei obrońca Katarzyny H. zarzucał rozstrzygnięciu sądu rejonowego brak posiłkowania się opiniami biegłych w zakresie wiedzy specjalnej, m.in. z zakresu informatyki i telekomunikacji. Chodziło o uzyskanie pełnych billingów rozmów trójki wspomnianych sprawców włamania do banku oraz informacji od operatorów sieci komórkowych o czasie i miejscu logowania się poszczególnych telefonów do stacji bazowych.
Obrona twierdzi też, że kara orzeczona wobec policjantki jest niewspółmiernie wysoka do stopnia winy i pozostałych przesłanek kary oraz orzeczeń, jakie zapadły w stosunku do trójki reszty oskarżonych.
Mecenas Adam Zawiła wnioskował w apelacji uchylenie wyroku i skierowaniu sprawy do ponownego rozpoznania, a jeśliby zapadło orzeczenie reformatoryjne, to uniewinniające Katarzynę H.
Prokurator w swej apelacji zwracał uwagę, że sąd błędnie przyjął, iż Katarzyna H. nie namawiała jednego z przestępców do włamania do garażu, gdyż zdaniem oskarżenia tak właśnie było, a ponadto domagał się, by sąd zasądził na rzecz jednego z poszkodowanych działaniami przestępczymi obowiązek wyrównania szkody i zapłaty 1300 złotych.
Na wczorajszej rozprawie odwoławczej sąd przystał na wniosek obrońcy Katarzyny H. i nie zgodził się na fotografowanie oskarżonych. Uzasadnieniem były kwestie bezpieczeństwa policjantki, która od roku przebywa w areszcie śledczym.
CZYTAJ TEŻ: Surowe kary dla policjantów
Komentarze (4)
http://www.aferyprawa.eu/Prokuratura/Jelenia-Gora-czyli-jak-zalatwic-pol...
Policjantka siedzi w kryminale, a koleś Michał R. śmiga sobie na fajnym ścigaczu tu i tam jakby nic się nie stało. Dobry koleś :) Poza tym jaka tu sprawiedliwość ?! Albo ich zamknąć oboje, albo niech odpowiadają z wolnej stopy.
Żal ci du.e ściska, że ma motor a ty nie. We wcześniejszych art. pisali że on nie siedzi bo ma wpłaconą kaucję a u niej sąd sie a to nie zgodził
Fazer to nie ścigacz :-))