Budynek wzniesiony został z drewna na polanie przy ul. Myśliwskiej, w pobliżu wyciągu narciarskiego na Karpatce. Strat jeszcze nie oszacowano, ale z pewnością przekraczają grubo sto tysięcy złotych.
- Chcieliśmy, by to było coś porządnego, pasującego do krajobrazu, a nie jakiś blaszak, stawiany tylko na sezon – mówi właściciel. - W zimie była to wypożyczalnia i siedziba firmy. 65 metrów kwadratowych. Na górze był normalny pokój. Nasze dzieci miały tam zabawki, telewizor. No i pełno sprzętu zimowego. Nowy, jeszcze nie był używany! Buty, snowboardy. Nie ma co zbierać. Pozostały dwa worki węgla drzewnego...
Kurort od środka
To kolejny incydent w stosunku do rodziny Delektów. Jak mówią, choć Karpacz aspiruje do miana modnego kurortu i przyciąga wielkich inwestorów, to gdy się patrzy na sytuację w mieście od środka, nie wszystko wygląda tak różowo. Przede wszystkim nie jest bezpiecznie.
Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 46/2008
Komentarze (2)
Tak to jest w takim mieście, przecież w poprzednich sezonach dochodziło do podobnych incydentów. Ścięta wypożyczalnia pod "Kopą" - 06 , spalona wypożyczalnia na "Skalnej" w ubiegłym roku. NIc dodać nic ująć MIASTO BIZNESU I SEXU + PROCHY
I zawiść ludzi i pogoń za pieniędzmi,wielka szkoda że tak się dzieje :(