To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Rozmowy o sztuce ulicy

Rozmowy o sztuce ulicy

Refleksje były średnio optymistyczne, ale wspomnienia miłe i miejscami bardzo zabawne. Alina Obidniak i Jerzy Zoń oraz goście spotkania w galerii Biura Wystaw Artystycznych rozmawiali dziś o kondycji teatrów ulicznych, przemianach jeleniogórskiego festiwalu i jego pięknych tradycjach.

Alina Obidniak pomysłodawczyni i twórczyni jeleniogórskiego festiwalu, znanego nie tylko w Polsce, ale i Europie opowiadała, jak zrodziła się ta impreza.

- Był rok 1983, skończył się stan wojenny. Ludzie nie chodzili do teatru, bo mieli inne sprawy na głowie. Zastanawiałam się, co zrobić, żeby to zmienić. I pomyślałam, że teatr może wyjść na ulicę, do ludzi – opowiadała A. Obidniak.

Gdy pojechała do Francji rozmawiać z zaprzyjaźnionymi reżyserami i zespołami powiedziała, że może im zaoferować przyjazd do Jeleniej Góry, trzy posiłki dziennie i benzynę do samochodów. Przez chwilę czekała na reakcję. Wszyscy chcieli przyjechać do Polski.

- To były inne czasy, inne uwarunkowania społeczne, ekonomiczne i kulturowe. Fenomenem tego festiwalu było to, że teatry trafiały ze swoimi spektaklami do wielu małych miast i miasteczek dawnego województwa – wspominał Jerzy Zoń, twórca i szef krakowskiego teatru KTO, były dyrektor teatru Norwida i jeleniogórskiego festiwalu teatrów ulicznych.

I dodał, że Jelenia Góra powinna walczyć o odbudowę renomy festiwalu. Organizatorzy imprezy powinni porozumieć się z innymi samorządami, które współfinansując koszty przyczyniłyby się do poszerzenia oferty i obecności spektakli w swoich miejscowościach.

Emocjonująca okazała się część dyskusji dotycząca właśnie kwestii finansowania takiego festiwalu. J. Zoń, który szefuje krakowskiemu festiwalowi teatrów ulicznych pochwalił się, że budżet jego imprezy to 1 milion złotych, z czego z budżetu miasta dostaje 400 tysięcy. Prezydent Jeleniej Góry, Marcin Zawiła przyznał, że o takim poziomie finansowania festiwalu z kasy miejskiej w Jeleniej Górze nie może być mowy, ale gdyby organizatorami były – na przykład – fundacje, czy inne organizacje pozarządowe, to miasto wejdzie w tzw. montaż finansowy, który zabezpieczy koszty organizacji.

- W tym roku mamy taką sytuację, że ministerstwo kultury niechętnie dotowało tego typu imprezy, ale nam się udało. I jednemu i drugiemu organizatorowi. Więc jeśli i teatr Norwida i agencja Solo wystąpiły do mnie o dofinansowanie, to pieniądze przyznałem – powiedział prezydent M. Zawiła.

Bo w tym roku, co nie wszyscy widzowie i odbiorcy sztuki ulicy dostrzegli, od dziś do niedzieli odbywają się dwie imprezy uliczne. Pierwsze dwa dni to spektakle pod hasłem „31 lat Teatrów Ulicznych w Polsce”, a w sobotę i niedzielę zobaczymy przedstawienia w ramach 31 Międzynarodowego Festiwalu teatrów Ulicznych. Organizatorem pierwszej imprezy jest Agencja Solo, drugiej – teatr Norwida.

W czasie dzisiejszego spotkania taki sposób organizacji i połączenia obu imprez, które nie mają wspólnej „klamry” także spotkał się z głosami krytyki.

Ale w czasie rozmowy nie zabrakło miłych wspomnień i anegdot. A. Obidniak wspomniała niezwykłą atmosferę towarzyszącą festiwalom przed laty, kiedy zespoły teatralne obecne były przez cały festiwal, o zawiązanych wtedy przyjaźniach i spotkaniach na luzie. J. Zoń, który w 1992 roku w czasie festiwalu wziął ślub przyznał, że to było szczęśliwe wydarzenie w jego życiu, a małżeństwo trwa i kwitnie nadal.

 

Choć jubilkeusz festiwaklowy w tym roku niezbyt okrągły, to jednak nie zabrakło okolicznościowego tortu.

IMG_6094.JPG
IMG_6100.JPG
IMG_6108.JPG
IMG_6109.JPG
IMG_6111.JPG
IMG_6120.JPG
IMG_6121.JPG
IMG_6129.JPG
IMG_6137.JPG
IMG_6142.JPG
IMG_6144.JPG
IMG_6150.JPG
IMG_6155.JPG
IMG_6157.JPG
IMG_6162.JPG