Jest upalne, wczesne popołudnie. Ani śladu robali. Tylko brunatne, rozplaskane plamy na jezdni i podwórkach świadczą o wojnie, która się toczy we wsi od kilku dni. Pozorny spokój będzie trwać do zachodu słońca. Wtedy robactwo wyłazi z ziemi, spod różnych, naturalnych schowków, i zaczyna się szturm na ludzkie domy. Mieszkańcy starają się zachowywać zdrowy rozsądek ale im bliżej wieczoru, tym wyraźniej czuć mobilizację. Coś przecież trzeba robić. W domach są małe dzieci… W Rudzicy nikt jeszcze nie donosił o przypadkach pogryzienia ale strach i tak ma wielkie oczy. Ktoś wyczytał, że krocionogi roznoszą bakterie powodujące zapalenie płuc, a poza tym wydzielają toksyczne substancje, benzochinony.
- To jest rakotwórcze – przekrzykują się nawzajem dzieciaki, przejęte całą historią i zainteresowaniem, jakie budzi ona w mediach.
Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 24/10.
Komentarze (4)
I znowu brak przecinka... I to dwukrotnie... Mawia się, że Ale były dwie ;-))))
no tak, przecinek jest w tym wszystkim najważniejszy... żenada :angry:
Nasi pradziadowie likwidowali robactwo przy pomocy wapna, którym należy wypełnić wszystkie otwory z których te robaki wychodzą.
ja tam albo Domestosem je zalewam albo spalam dezodorantem :)więc walczę ogniem z nimi :)