Załoga rajdowa z Rzeszowa na długo zapamięta przygodę z Rajdem Karkonoskim. W wyniku wypadku na oesie Pilchowice wpadli do wody. W ratowaniu załogi pomagali kibice, w wyciąganiu auta m.i.n strażacy. - Mieli dużo szczęścia - mowili funcjanriusze wyciagac wrak z wody.
"Z tego miejsca chcemy podziękować wszystkim osobom oraz służbom ratowniczym, które nam pomagały, a w szczególności: Jednostce Ratunkowo-Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze, Specjalistycznej Grupie Ratownictwa Wodno-Nurkowego pod dowództwem Pana Wojciecha Mazurka; Płetwonurkom: Jarkowi, Krzyśkowi, Konradowi, „Kornikowi” i „Maxowi””, Komendantowi w/w jednostki – Panu Jerzemu Stadczykowi; Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy (odnaleźli naszego C2 R2 Max’a); Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim i komendantowi Ryszardowi Kaszubie; Zespołowi Kujawski Auto Serwis: Wojtkowi, Robertowi i Pawłowi. Wszystkim kibicom rajdowym, którzy na miejscu pomogli nam w tych trudnych chwilach, a w szczególności kibicowi w czerwonym t-shirt’cie, który ofiarnie wszedł do wody i pomógł dotrzeć na brzeg; Panu Danielowi Dubickiemu za zaangażowanie i ofiarną pomoc przy holowaniu motorówką samochodu." - dziękują Sławomir Ogryzek i Bogusław Browiński.
Komentarze (1)
głośno się o tym zrobiło,nawet ten szmatławiec napisał o tym,wiadomo szukają sensacji
http://www.fakt.pl/Zakonczyli-rajd-w-jeziorze,artykuly,106338,1.html