Po odejściu pana Miłosza Sajnoga z rady miejskiej w komisji rewizyjnej zostało jedynie dwóch radnych: Oliwer Kubicki i Wojciech Łużniak. Ten pierwszy jest jej przewodniczącym. Na wczorajszej sesji poprosił radnych o pomoc. – Jesteśmy w trakcie kontroli sprawowania nadzoru właścicielskiego przez prezydenta nad spółkami miejskimi, a przed nami dwie duże kontrole: Międzyszkolnego Ośrodka Sportu oraz Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów – mówi nam radny. – W międzyczasie musimy przygotować całą procedurę absolutoryjną. Pracy jest więc sporo.
Według niepisanego zwyczaju, do komisji rewizyjnej, najważniejszej w radzie, swojego przedstawiciela deleguje każdy klub radnych. Obecni radni reprezentują PiS i klub obecnego prezydenta – Razem dla Jeleniej Góry. PO póki co nie wystawiła następcy Miłosza Sajnoga, a SLD w ogóle nie zaproponował kandydata. Dlaczego?
– Mówiłem to na jednej z pierwszych sesji, kiedy ustalaliśmy skład komisji – mówi przewodniczący klubu radnych Piotr Paczóski. – Uznaliśmy, że skład komisji rewizyjnej był wtedy na tyle dobry, że w zupełności spełni ona swoje zadania. Poza tym, wychodzimy z założenia, że nie będziemy tylko rozliczali władze miasta.
Przyznał, że w sytuacji odejścia Miłosza Sajnoga SLD rozważa zgłoszenie radnego. – Nie wiemy jeszcze, którego. Każdy z naszych radnych pracuje już w trzech komisjach, ma więc sporo obowiązków – mówi P. Paczóski.
Nie wiadomo, czy PO wskaże kolejnego kandydata do pracy w komisji rewizyjnej.
Ustawa o samorządzie gminnym wyraźnie wskazuje, że „w skład komisji rewizyjnej wchodzą radni, w tym przedstawiciele wszystkich klubów, z wyjątkiem radnych pełniących funkcje przewodniczącego i wiceprzewodniczącego”. Delegowanie kandydatów do tej komisji nie powinno więc być widzimisię tych klubów.
Radni nieoficjalnie wskazują, że problem leży gdzie indziej. Komisja rewizyjna jest specyficzna, jej członkowie mają bardzo dużo pracy. Kontrole zajmują wiele dni, nawet miesięcy. Tak było w przypadku kontroli rewitalizacji Parku Norweskiego. Komisja w poprzedniej kadencji zajmowała się sprawą kilka miesięcy, przeanalizowała setki dokumentów, zamówień, opinii, rachunków. Protokół z tej kontroli miał kilkadziesiąt stron. O wiele łatwiejsza jest praca w innych komisjach, gdzie często wystarczy tylko być i w odpowiednim momencie podnieść rękę. Tego jednak radni głośno nie chcą powiedzieć.
Komentarze (12)
Lewica co zrobiła dla miasta ,a czego nie zrobiła?Czy z przyzwyczajenia jest leniwa? A wice będzie oceniał sam siebie.I jak tu nie popierać KUKIZa/?
Nie chcą ,bo na rachunkach trzeba się znac!!
Dodatkowo trzeba umieć szukać nie tych dużych sum tylko niejasnych.
Jak nie ma to zlecić rewidentom ale tam się nic nie ukryje.
Nie chcą ,bo na rachunkach trzeba się znac!!
Dodatkowo trzeba umieć szukać nie tych dużych sum tylko niejasnych.
Jak nie ma to zlecić rewidentom ale tam się nic nie ukryje.
Przecież przyszli tam pracować społecznie!!!
Przeliczyć koszt diet za udział w pracach komisji rewizyjnej i w tej wartości zlecić kontrolę niezależnym audytorom
Od lat linia największych leniuchów w tym mieście przebiega na styku PO (wcześniej UD-UW) oraz SLD, więc co tu się dziwić. Za to do koryta pierwsi. Przyjdzie czas, że zostaniecie za to wszystko rozliczeni do ostatniej kropli potu.
przecież już mają ciepłe posadki to po co sie wysilać . Biorą za frajer grube pieniądze
Radni tylko kasy wpływającej na konta nie unikają ,i zawsze im mało.....
Za bycie radnym pobierają dietę w wysokości 1800 PLN!!Za te pieniądze a nawet mniejsze prekariat pracuje 160 godzin miesięcznie i jest wyzyskiwany przez pracodawców.
CZy to jest zgodne z prawem aby syn Prezydenta kontrolował Tatusia wiceprezydenta?
Skończyła się ostatnia debata prezydencka tych wyborów. Przed nią ujawniliśmy na portalu niezalezna.pl, że sztab Bronisława Komorowskiego przygotowywał polityków PO na komentowanie w Internecie. - Podczas debaty będziemy na bieżąco przesyłać wiadomości sms i maile z materiałami - obiecali. Tak się stało. Politycy i działacze PO umieszczali treści o identycznej treści. Co do zdania.
Radni boją sie współpracy z przewodniczącym komisji Kubickim? Dlaczego? Może to wina kompromitacji komisji podczas poprzednich kontroli? A może to wynik zabiegów Protasiewicza i papajowców, by wykluczyć wszelkie formy współpracy radnych z prezydentem?