To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Przywiózł ćwierć tony karmy. Kto jeszcze pomoże zwierzętom?

Przywiózł ćwierć tony karmy. Kto jeszcze pomoże zwierzętom?

Ponad 250 kilogramów karmy, kilkanaście naczyń, zabawek i smyczy przywiózł do Schroniska dla Małych Zwierząt Krzysztof Sobczyk. - To dar wdzięczności córki, która dostała się na studia pielęgniarskie w Niemczech i postanowiła zorganizować tam zbiórkę - powiedział. W schronisku przyznają, że przed zimą potrzeba karmy, gdyż porzuconych zwierząt - jak zwykle - jest bardzo dużo.

Eugeniusz Ragiel ze Schroniska był bardzo wdzięczny za przywiezione upominki. – Regularnie dostajemy karmę, ale nie w takich ilościach. Stali bywalcy przywożą do nas po worku, ale nie ćwierć tony - powiedział.

Niemcy okazali się bardzo hojni. Izabeli Fritza z Kowar, pomysłodawczyni zbiórki, udało się wypełnić przyczepkę ojca niemal po brzegi.

- Może nie znalazło się w niej aż 750 kilogramów towaru, bo tyle może pomieścić przyczepka, ale to i tak znaczna ilość, którą udało się przetransportować aż spod Dortmundu – opowiadała pan Krzysztof.

Ofiarodawcy przynieśli przede wszystkim karmę, ale również koce, obroże, smycze, zabawki, miski, naczynia, koszyki oraz poduszki. Zbiórkę wspomogła też sama inicjatorka, zakupując m.in. karmę i oddając cenne dla schroniska rzeczy po swoim pupilu.

Zbiórka trwała zaledwie jeden dzień, ale przygotowania do niej, jak pisze w emailu organizatorka, blisko dwa miesiące.

- Córka przeprowadziła kwestę w niemieckim klubie sportowym, gdzie trenuje swojego psa – mówiła Alicja Sobczyk, mama Izabeli.

Eugeniusz Ragiel podkreśla, że tak hojni darczyńcy zdarzają się wyjątkowo rzadko. – Mamy około dziesięciu stałych ofiarodawców, którzy pamiętają o tym, aby co miesiąc, czasem rzadziej, przywieźć woreczek karmy. Podkreślam jednak, że liczy się każda forma pomocy. Ta, która trafiła do nas z Niemiec jest wyjątkowa nie tylko z uwagi na jej wielkość. Liczy się także wysiłek jaki włożyła w zbiórkę inicjatorka i 1400 kilometrów jakie musiał pokonać jej tata – podkreślał Eugeniusz Ragiel ze Schroniska na ulicy Spółdzielczej, w którym zwierzęta są karmione tylko dzięki ofiarności darczyńców i Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami.

Schronisko boryka się z wieloma problemami, po wakacjach szczególnie. Obecnie na sto miejsc przypada 108 psów i 32 koty. To średnio o 30-50% więcej zwierzaków niż w ciągu roku. Eugeniusz Ragiel szacuje, że około 40 nowych pupili trafiło tutaj podczas wakacji, bo okazały się przysłowiową kulą u nogi dla właścicieli, zwłaszcza jeśli nie mieli z kim zostawić ich jadąc na wypoczynek.

- Ludzie przywożą do nas zwierzaki, twierdząc, że gdzieś je znaleźli porzucone, a to nie zawsze musi być prawda – dodaje Eugeniusz Ragiel.

Potrzeby są naprawdę ogromne, o czym może świadczyć fakt, że ćwierć tony karmy przywiezionej z Niemiec starczy na zaledwie dwa lub co najwyżej trzy dni.

- Przed zimą brakuje nam dodatkowo jeszcze kocy i materacy – zaapelował Eugeniusz Ragiel.

 
Przywiózł ćwierć tony karmy. Kto jeszcze pomoże zwierzętom?
Przywiózł ćwierć tony karmy. Kto jeszcze pomoże zwierzętom?

Komentarze (3)

oby tylko to trafiło do piesków a nie ktoś to na lewo sprzeda jak to kiedyś bywało

250kg karmy na 108 psów i 39 kotów wystarcza na ledwie 2-3 dni? nie żartujcie, moje psisko 20kg pożera ok 250g karmy na dobę, koty są sporo mniejsze z natury... licząc 150 zwierzaków średnio po 0.25kg na pysk wychodzi ok. 40kg dziennie. 250kg powinno wystarczyć na jakieś 5-6 dni.

Mój pies (60kg wagi) zjadał dziennie 2 kg karmy (1250 mięso z puszki+ 0,8 kg karmy suchej)i wcale nie był spasiony gdyż potrzebował dużo ruchu