- Było bardzo trudno. Walka z ogniem w mrozie, to prawdziwy koszmar strażaka – opowiadali strażacy zabezpieczający teren po pożarze. Zamarzały prądownice, od mrozu pękały zawory, woda na kombinezonach strażaków zamarzała, zamieniając je w sztywne pancerze, zamarznięte hydranty zmusiły strażaków do pobierania wody w pobliskim stawie. Efektem tych ekstremalnych warunków były obrażenia – na szczęście niegroźne – dwóch strażaków ochotników.
Jak udało się ustalić ogień zauważono dość późno, a konstrukcja dachu budynku była drewniana i pokryta papą. To sprawiło, że zakład spłonął doszczętnie, a w nim 120 ton słonecznika, linia produkcyjna, biura. Pracownicy zakładu tylko przez kilkanaście pierwszych minut mogli próbować ratować cokolwiek z wyposażenia; udało się wynieść niewiele. Potem strażacy mogli już tylko starać się ograniczyć rozprzestrzenianie ognia. Na szczęście tej nocy nie wiało, więc sąsiednie budynki nie były zagrożone. Akcję zakończono po 15 godzinach walki z żywiołem. Ale w czwartek przed północą w zgliszczach znów pojawił się ogień. Tym razem gaszenie nie wymagało już zadysponowania tak dużych sił i środków, choć okazało się długotrwałe. Jeszcze w piątek przed południem strażacy zalewali pogorzelisko wodą.
O przyczynie pożaru wypowiedzą się biegli.
Na stronie internetowej firmy Andrex (z właścicielką przedsiębiorstwa nie udało nam się skontaktować) ukazało się zapewnienie, że pomimo zaistniałego zdarzenia firma nie zaprzestanie swojej działalności.
ZOBACZ ZDJĘCIA
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...